Początek spotkania był bardzo wyrównany i żadna z drużyn nie była w stanie uzyskać przewagi. Dopiero później miejscowi zdołali wyjść na trzypunktowe prowadzenie 15:12, a następnie prowadzili już 19:13. I choć lublinianom udało się zmniejszyć stratę do ledwie dwóch punktów to pierwsza partia ostatecznie padła łupem gospodarzy, którzy wygrali 25:22.
Podrażnieni niepowodzeniem w secie otwarcia siatkarze LUK w kolejnej partii szybko osiągnęli dwa punkty przewagi, a następnie prowadzili 9:5. Miejscowi rozpoczęli pościg za rywalami i najpierw odrobili starty, a następnie prowadzili 19:15. LUK nie dał jednak za wygraną i doprowadził do stanu 23:23 by skutecznie zakończyć kolejne dwie akcje i wyrównać stan sobotniej rywalizacji.
Trzeci set był popisem skuteczności gości. Choć na początku po objęciu prowadzenia przez zespół trenera Dariusza Daszkiewicza rywale zdołali wyrównać, to później nie byli w już w stanie im się przeciwstawić. Efekt? Wygrana LUK 25:17.
Wydawało się więc, że ekipa z Lublina w kolejnej partii pójdzie za ciosem i pokusi się o wygraną za pełną pulę. Tak się jednak nie stało. Już na wstępie Ślepsk prowadził 7:2, ale potem jego przewaga stopniała do dwóch punktów. W końcówce ekipa z Suwałk ponownie uciekła lubelskiej drużynie i wygrała czwartego seta 25:20.
Tie break zaczął się lepiej dla gości, którzy zdobyli dwa punkty z rzędu, a następnie prowadzili 7:4. I jak się niebawem okazało dobry początek decydującej partii był kluczowy dla jego losów. LUK pilnował przewagi, a pod koniec meczu na skutek błędów suwalczan jeszcze ją zwiększył i wygrał 15:10, a całe spotkanie 3:2. MVP spotkania został wybrany zawodnik lubelskiej drużyny Nicolas Szerszeń
Ślepsk Malow Suwałki – LUK Lublin 2:3 (25:22, 23:25, 17:25, 25:20, 10:15)
Ślepsk: Sanchez, Depowski (8), Filipiak (28), Kujundzić (14), Takvam (11), Smoliński (5), Czunkiewicz (libero) oraz Żakieta, Magnuszewski, Rudzewicz, Buchowski (7) i Sapiński.
LUK: Nowakowski (6), Komenda, Szerszeń (25), Romać (25), Jendryk (10), Włodarczyk (18), Watten (libero), Gregorowicz (libero) oraz Torelli, Wachnik (2) i Stajer.
Komentarze