Takie wyniki przynosi najnowszy raportu Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczący sytuacji gospodarstw domowych. Pokazuje on poziom naszych zarobków i wydatków.
Statystycy sprawdzili również, co mamy w domach i jak zmieniała się nasza sytuacja materialna w ostatniej dekadzie. Badanie trwało przez cały ubiegły rok. Objęło wszystkie województwa, w tym blisko 2 tys. rodzin w naszym regionie.
Ile zarabiamy
Okazuje się, że w porównaniu ze średnią krajową, jest u nas więcej osób na rencie, emeryturze bądź na utrzymaniu innego członka rodziny. Taka sytuacja wpływa na pozycję regionu w \"ekonomicznych” rankingach. Z badania wynika, że prawie trzy czwarte polskich rodzin ma własny dom lub mieszkanie. Tylko 7 proc. musi spłacać kredyt hipoteczny. Największe domy mają rolnicy i przedsiębiorcy, a najmniejsze renciści.
Ile zarabiamy? Średnia krajowa to 1270 zł miesięcznie na osobę w rodzinie. W naszym regionie wskaźnik ten nieznacznie przekracza 1055 zł. Daje nam to 15 miejsce w kraju. Gorzej jest tylko na Podkarpaciu. Z kolei na Podlasiu przeciętny dochód w przeliczeniu na osobę jest zbliżony do średniej krajowej.
Po odliczeniu innych wydatków, jak alimenty, dodatkowe podatki czy opłaty za studia dzieci, wynik w naszym regionie maleje do 1006 zł. To niespełna 3 proc. więcej niż w 2011 roku.
Ile wydajemy
W statystycznej rodzinie nieco ponad 1044 zł miesięcznie na osobę. W Lubelskiem to zaledwie 916 zł. Z tej puli niecałe 870 zł przeznaczamy na tzw. konsumpcję.
– Większość tych środków pochłaniają wydatki na żywność i napoje – wyjaśnia Małgorzata Kaźmierska z Urzędu Statystycznego w Lublinie. – Na dalszych miejscach są opłaty związane z mieszkaniem, transport, rekreacja, czy wyposażenie domu.
W przeliczeniu na osobę, wydatki na jedzenie i napoje wynoszą u nas 246 zł miesięcznie. Czynsz i rachunki pochłanianią ponad 170 zł na głowę. Na transport wydajemy niecałe 100 zł miesięcznie, a blisko 70 zł na szeroko pojętą rekreację i kulturę. Alkohol i papierosy pochłaniają co miesiąc zaledwie 21 zł. To oczywiście statystyczna średnia. Wydatki w niemal wszystkich kategoriach rosną. Wyjątkiem są rachunki za telefon i Internet. – Korzystamy więcej, ale płacimy mniej – dodaje Kaźmierska. – Operatorzy obniżają stawki. To dobry efekt rynkowej konkurencji.
W sieci
Jak wypadamy na tle kraju? Pod względem wydatków na edukację jesteśmy na 8 pozycji. Utrzymanie mieszkania i rachunki za energię stawiają nas na 5 miejscu. Bardzo skromne kwoty przeznaczamy na wizyty w restauracjach i noclegi w hotelach. Pod tym względem jesteśmy na 14 pozycji w kraju.
Statystycy sprawdzali również, w jakie urządzenia wyposażone są nasze domy i mieszkania. Okazuje się, że mimo niskich dochodów, żyjemy w coraz lepszych warunkach. Pokazują to dane z ostatniej dekady. W 2003 roku komputer z dostępem do sieci był w zaledwie co 10 domu w regionie. Teraz może się tych pochwalić blisko 65 proc. rodzin.
Niestety, tylko niecała połowa tej grupy może korzystać z łącza szerokopasmowego. Cywilizacyjne braki pod tym względem widać w całym kraju. Szybki dostęp do sieci ma niewiele ponad 50 proc. interautów. Najlepszy wynik notuje Opolszczyzna, najgorszy województwa świętokrzyskie i małopolskie.
Co mamy
Zmywarkę ma niespełna 12 proc. rodzin. Daje nam to 14 miejsce w kraju. Z drugiej strony jednak, przed 10 laty tylko niecałe 2 proc. domów było wyposażonych w maszynę do mycia naczyń. W podobnym stopniu wzrosła liczba mikrofalówek i pralek. O kilkanaście procent zwiększyła się również liczba samochodów. Olbrzymi postęp dotyczy telefonów komórkowych. Dzisiaj ma je blisko 90 proc. domów. Przed dekadą komórkę posiadało tylko 40 proc. rodzin. Na przestrzeni 10 lat dwukrotnie wzrosła również liczba dekoderów telewizji satelitarnej i kablowej.
Z badania GUS wynika, że sytuacja przeciętnego Polaka się poprawia, ale wciąż dokucza nam bieda. Poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyje ponad 8 proc. rodzin w naszym regionie. Mogą sobie pozwolić tylko na zaspokojenie absolutnie podstawowych potrzeb. Za skrajne ubóstwo uznaje się dochód na poziomie maksymalnie 1401 zł dla rodziny z dwójką dzieci. W przypadku singli jest to 519 zł na miesiąc.
Grupa najbiedniejszych powoli się kurczy. W 2011 roku skrajna bieda dotyczyła 11 proc. rodzin w Lubelskiem. Rok temu problem ten obejmował 85, proc. rodzin. To głównie ludzie utrzymujący się z zasiłków. Nie brakuje też rencistów. W najlepszej sytuacji są pracujący na własny rachunek. W tej grupie skrajna bieda dotyka tylko 2 na 100 osób. Na tym jednak się nie kończy.
Relatywne ubóstwo
Poziom ubóstwa wyznaczony przez ustawodawcę to 1824 zł miesięcznie dla rodziny z dwójką dzieci. Takie dochody pozwalają korzystać z pomocy społecznej. We wspomnianej grupie mieście się 9 proc. rodzin w naszym regionie. Nie oznacza to jednak, że pozostałym wiedzie się dużo lepiej. Badacze mówią także o tzw. relatywnym ubóstwie.
Dotyczy ono rodzin z dochodami poniżej połowy średniej krajowej. Wówczas w domu ledwo starcza od pierwszego do pierwszego. W takiej sytuacji jest blisko 23 proc. rodzin w Lubelskiem. To dwa razy więcej niż na Mazowszu. Ubóstwo w podobnej skali występuje również na Podlasiu.
Reklama
Nasz chudy portfel: Ile zarabiamy, ile wydajemy
Blisko jedna czwarta rodzin w naszym regionie żyje w ubóstwie. Pod względem dochodów, jesteśmy w krajowym ogonku. Najbardziej zadowoleni ze swojej sytuacji są przedsiębiorcy. Skarżą się głównie renciści
- 20.09.2013 11:19
Reklama













Komentarze