Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czarni Połaniec – Podlasie Biała Podlaska 2:1. Piłka to gra momentów

W trzech ostatnich meczach piłkarze Artura Renkowskiego wywalczyli siedem punktów. Niestety, w sobotę nie dopisali do swojego konta ani jednego „oczka”. Lepsi od Podlasia okazali rywale z Połańca, którzy wygrali 2:1. Tym samym gospodarze w sześciu kolejkach rundy wiosennej wywalczyli już 15 punktów na 18 możliwych. Na półmetku rozgrywek mieli… 16 „oczek”.
Czarni Połaniec – Podlasie Biała Podlaska 2:1. Piłka to gra momentów

Autor: MKS Podlasie Biała Podlaska/facebook

Spotkanie długo stało pod znakiem zapytania. Ze względu na obfite opady deszczu miejscowi starali się nawet przełożyć mecz. Biało-zieloni nie chcieli się jednak zgodzić na takie rozwiązanie. Ostateczną decyzję podjął sędzia, który nakazał drużynom grać. Po pierwszej połowie Czarni prowadzili 1:0. W 37 minucie, w małym zamieszaniu pod bramką gości najprzytomniej zachował się Michał Banik, który zaskoczył Rafała Misztala strzałem zza szesnastki.

W drugiej połowie przyjezdni nie zamierzali się tak łatwo poddawać. W 66 minucie Marcin Pigiel dograł do Damiana Lepiarza w polu karnym, a napastnik Podlasia „nawinął” obrońcę i uderzył na 1:1. Bialczanie mogli pójść za ciosem, bo mieli jeszcze dwie sytuacje, żeby wyjść na prowadzenie. Bohaterem mógł zostać Marcin Pigiel. Najpierw po jego próbie gospodarze ratowali się wybiciem piłki z linii bramkowej. A później, po rzucie rożnym Pigiel spudłował.

Szczęście uśmiechnęło się za to do drużyny z Połańca. W 77 minucie w niegroźnej sytuacji, kiedy zawodnik rywali był ustawiony tyłem do bramki i uciekał z szesnastki, niepotrzebnie faulował go Erwin Bahonko. Karnego na gola zamienił Eryk Galara. W końcówce biało-zieloni mieli utrudnione zadanie, bo Filip Arak obejrzał drugie „żółtko” i podopieczni Artura Renkowskiego kończyli zawody w dziesiątkę. W osłabieniu nie byli w stanie po raz drugi doprowadzić do wyrównania.

– Ogólnie, to był mecz walki, w którym nie było wielu sytuacji. My mieliśmy swój dobry moment w drugiej połowie. Wyrównaliśmy i mieliśmy dwie okazje, żeby wyjść na prowadzenie. Na ciężkim boisku trzeba zrobić wszystko, żeby nie stracić gola, a my po dwóch błędach podarowaliśmy sami przeciwnikowi dwie bramki. Ciężko było coś wykreować, ale mieliśmy swoje szansa. Piłka nożna to gra momentów, a te były po stronie Czarnych, bo potrafili je wykorzystać. My naszych nie, a do tego sami podaliśmy rękę przeciwnikowi – ocenia trener Renkowski.

Czarni Połaniec – Podlasie Biała Podlaska 2:1 (1:0)

Bramki: Banik (37), Galara (77-z karnego) – Lepiarz (66).

Czarni: Wieczerzak – Misztal, Bakowski, Bawor, Smoleń, Banik (80 Wątróbski), Kałaska, Galara (80 Ządło), Wiktor, Łąk (60 Kardyś), Martinez (90 Płużek).

Misztal – Arak, Chyła, Kozłowski, Pigiel, Salak (76 Nojszewski), Bahonko (79 Kurowski), Podstolak, Kosieradzki, Lepiarz, Balicki (76 Wnuk).

Żółte kartki: Smoleń, Banik – Arak, Kozłowski.

Czerwona kartka: Arak (Podlasie, 85 min, za drugą żółtą).

Sędziował: Patryk Świerczek (Brzesko).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama