Wyniki 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Hit na remis
Tarasiewicz wygrywa we Wrocławiu, dobre widowisko w Szczecinie, Nawałka zostaje w Górniku do grudnia, polskie derby nierozstrzygnięte.
- 28.10.2013 00:27

Niespodzianka we Wrocławiu – Śląsk przegrał z Zawiszą. To najbardziej ucieszyło trenera gości, bo przecież Ryszard Tarasiewicz przez długie lata związany był z wrocławskim klubem, najpierw w roli zawodnika, a potem trenera.
Śląsk Wrocław – Zawisza Bydgoszcz 1:2 (0:0)
Bramki: Patejuk (55) – Luis Carlos (67), Geworgian (74).
Śląsk: R. Gikiewicz, Ostrowski (78 Plaku), Pawelec, Kokoszka, Dudu, Socha (74 Cetnarski), Stevanović (86 Gavish), Kaźmierczak, Hołota (86 Patejuk), Paixao.
Zawisza: Kaczmarek, Lewczuk, Strąk Micael, Ziajka, Wójcicki, Dudek (89 Petasz), Hermes, Goulon, Luis Carlos, Geworgian.
Żółte kartki: Pawelec, Patejuk, Socha – Luis Carlos, Dudek. Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 8700.
Bardzo dobry i emocjonujący mecz rozegrany został w Szczecinie. Oba zespoły kończyły go w liczebnym osłabieniu. Bohaterem gospodarzy okazał się Jakub Bąk, który wszedł na boisko po przerwie i strzelił dwa gole. – Uważam, że zagraliśmy wspaniałe spotkanie. Było wiele sytuacji na połowie rywala, wiele sytuacji podbramkowych. Niestety popełniliśmy błędy. Wiele ich nie było, ale srogo za nie zapłaciliśmy. Musimy poprawić grę w tym elemencie. Nie popełniać takich błędów. Mimo porażki wyjeżdżam stąd szczęśliwy i dumny – powiedział dla PAP Jose Rojo Martin, szkoleniowiec kielczan. – Mógłbym skopiować wypowiedź trenera Korony i ją wkleić. Różnica jest taka, że to my strzeliliśmy jedną bramkę więcej. Bałem się stałych fragmentów gry, bo wiedzieliśmy, że Korona jest w nich bardzo groźna. Mecz uratowała nam jedna sytuacja Marcina Robaka. Wyrównaliśmy wynik i graliśmy od tego momentu po dziesięciu. Jakub Bąk jest naszą alternatywą. Może grać w pomocy, ale też w ataku, co pokazał strzeleniem dwóch goli. Jeszcze niedawno był zawodnikiem Korony, teraz w meczu z zespołem z Kielc zdobył dla nas gole na wagę zwycięstwa – ocenił z kolei Dariusz Wdowczyk, trener Pogoni.
Pogoń Szczecin – Korona Kielce 3:2 (0:0)
Bramki: Akahoshi (59 z karnego), Bąk (73, 77) – Kiełb (51), Malarczyk (75).
Pogoń: Janukiewicz, Frączczak, Golla, Hernani, Dąbrowski, Pietruszka (72 Wiśniewski), Rogalski (72 Ouedraogo), Andradina (46 Bąk), Akahoshi, Murayama, Robak.
Korona: Małkowski, Golański, Stano, Sylwestrzak, Lisowski (33 Dejmek), Sobolewski (79 Gołębiewski), Marković, Jovanović, Kiełb, Pilipczuk, Trytko (64 Malarczyk).
Żółte kartki: Robak, Pietruszka, Bąk. Czerwone kartki: Wojciech Golla (Pogoń) w 40 min za faul – Radek Dejmek (Korona) w 57 min za faul. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 6000.
Spotkanie zakończyło się bez goli, bo na najwyższe noty zasłużyli obaj bramkarze. Lechia nie wygrała już od ośmiu kolejek. – Muszę pochwalić mój młody zespól. Przyjechaliśmy do Gliwic by wygrać, bardzo tego chcieliśmy. Po serii spotkań, w których straciliśmy wiele bramek, musimy się odbudować. Mecz mógł się dla nas bardzo fajnie zacząć, gdybyśmy lepiej ro-zegrali piłkę. Ale z drugiej strony świetnie też dziś bronił Mateusz Bąk. Tak naprawdę mogło się skończyć wynikiem 4:4. Oba-wialiśmy się końcówki, widzieliśmy, że trener Piasta postawił wszystko na jedną kartę – ocenił trener przyjezdnych Michał Probierz.
Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 0:0
Piast: Trela, Zbozień, Horvath, Klepczyński, Król, Matras, Hanzel, Podgórski (74 Dytko), Izvolt (54 Wilczek), Jurado, Rabiola (80 Kędziora).
Lechia: Bąk, Oualembo, Madera, Janicki, Pazio, Frankowski, Pietrowski (74 Zyska), Dawidowicz (46 Kostrzewa), Wiśniewski (46 Grzelczak), Matsui, Tuszyński.
Żółte kartki: Hanzel, Horvath – Dawidowicz, Grzelczak. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 5500.
To był setny raz Franciszka Smudy w roli opiekuna Wisły. Zakończony zwycięstwem, pomimo słabszej gry, bo fatalny błąd przy łatwym strzale z rzutu wolnego Łukasza Garguły popełnił golkiper Zagłębia Michał Gliwa. Orest Lenczyk nie mógł być zadowolony, w końcu od blisko czterdziestu lat mieszka w Krakowie i wcześniej prowadził „Białą Gwiazdę”. – Jechaliśmy do Krakowa, aby zagrać dobry mecz. Myśleliśmy o przywiezieniu stąd co najmniej punktu. Nie udało się, nie strzeliliśmy bramki. Powiem jednak wprost, jestem zadowolony z postawy mojego zespołu. Do końca biegali, nie lubię tego słowa, ale powiem, walczyli. Stworzyli widowisko, za które nie muszą się wstydzić. Piłka nożna jest grą błędów, a bramkarz jest saperem. Okazało się, że lont wyciągnął nie w tym momencie co trzeba – skomentował szkoleniowiec gości.
Wisła Kraków – Zagłębie Lubin 1:0 (1:0)
Bramka: Garguła (39).
Wisła: Miśkiewicz, Burliga, Głowacki (63 Stjepanović), Jovanović, Bunoza, Sarki (78 Małecki), Chrapek, Garguła, Guerrier, Boguski, Paweł Brożek.
Zagłębie: Gliwa, Widanow, Banaś, Guldan, Rymaniak, Bilek, Piątek (80 Rakels), Kwiek (46 Błąd), Jeż, Piech, Papadopulos (46 Abwo).
Żółte kartki: Chrapek, Guerrier, Burliga – Jeż. Sędziował: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra). Widzów: 10700.
W piątek Adama Nawałka poprowadził Górnika do zwycięstwa w Białymstoku i dzięki temu wciągnął swój zespół na fotel lidera, a w sobotę prezes PZPN Zbigniew Boniek oficjalnie ogłosił nazwisko nowego selekcjonera polskiej reprezentacji. Nawałka będzie na razie łączył obie funkcje, do grudnia i przerwy w rozgrywkach ekstraklasy. – Praca z reprezentacją jest olbrzymim zaszczytem i celem każdego ambitnego trenera. Obecnie prowadzę przygotowania do poniedziałkowego meczu Górnika z Cracovią i na tym teraz się skupiam. O mojej pracy z kadrą będę mógł więcej powiedzieć po wtorkowej konferencji prasowej organizowanej przez PZPN – udzielił wypowiedzi 56-letni szkoleniowiec na oficjalnej stronie zabrzańskiego klubu.
Na jego miejsce w Górniku przymierzany jest... Waldemar Fornalik. Nieoczekiwana zamiana miejsc?
Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 0:1 (0:0)
Bramki: Zachara (65).
Jagiellonia: Baran, Popchadze, Pazdan, Ukah, Waszkiewicz, Dźwigała (81 Gajos), Norambuena, Quintana (70 Balaj), Plizga (68 Drażba), Dzalamidze, Piątkowski.
Górnik: Steinbors, Kosznik, Łukasiewicz (46 Gancarczyk), Pandża (74 Iwan), Olkowski, Sobolewski, Mączyński (87 Łuczak), Przybylski, Nakoulma, Madej, Zachara.
Żółte kartki: Dzalamidze, Dźwigała, Norambuena – Łukasiewicz, Kosznik. Czerwona kartka: Dzalamidze (Jagiellonia) w 24 min za drugą żółtą – Nakoulma (Górnik) w 90 min za odepchnięcie rywala. Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 4300.
Widzew zakotwiczył w strefie spadkowej. Cracovia pokazała ciekawy futbol, wygrywając w pełni zasłużenie. – Cały mecz mieliśmy pod kontrolą, mimo tego, że jako pierwsi straciliśmy bramkę – cieszył się Wojciech Stawowy, trener „Pasów”.
Widzew Łódź – Cracovia 1:3 (1:2)
Bramki: Rybicki (13) – Dąbrowski (36), D. Nowak (42), Lafrance (62 sam.).
Widzew: Mielcarz (46 Krakowiak), Bartkowski, de Amo, Lafrance, Kaczmarek, Leimonas, K. Nowak, Rybicki, Batrović (37 Okachi), A. Visnakovs (68 Bruno), E. Visnakovs.
Cracovia: Pilarz, Szeliga, Żytko, Kosanović, Marciniak, Straus (80 Zejdler), Dąbrowski, Boljević, Steblecki (90 Dudzic), D. Nowak (86 Kita), Ntibazonkiza.
Żółte kartki: Kaczmarek – Szeliga, Dąbrowski, Boljević. Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 2600.
Hit kolejki nieco zawiódł niemal komplet publiczności, zgromadzonej w niedzielę na trybunach Inea Stadionu, przy ul. Bułgarskiej. W pierwszej połowie inicjatywę mieli gospodarze, ale zagrozić bramce Legii potrafili jedynie poprzez strzały z dystansu. Goście, podczas pierwszych 45. minut, w żaden sposób nie potrafili znaleźć pomysłu na przełamanie defensywy Lecha. Na prawdziwe emocje kibice musieli czekać do drugiej połowy meczu, którą to świetnie rozpoczęli podopieczni Jana Urbana. Już dwie minuty po wznowieniu gry wynik meczu otworzył Tomasz Jodłowiec. Gospodarze odpowiedzieli błyskawicznie, bo już kolejne dwie minuty później było 1:1, za sprawą trafienia autorstwa Gergo Lovrencsicsa. \"Legioniści\" mieli w tym spotkaniu jeszcze kilka dogodnych sytuacji do ponownego wyjścia na prowadzenie, ale wyraźnie brakowało im skuteczności. Klasyk polskiej ligi ostatecznie zakończył się podziałem punktów.
Lech Poznań – Legia Warszawa 1:1 (0:0)
Bramki: Lovrencsics (50) - Jodłowiec (47)
Lech: Maciej Gostomski, Kebba Ceesay, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Barry Douglas, Łukasz Trałka (88 Dimitrije Injac), Rafał Murawski, Gergo Lovrencsics (88 Bartosz Ślusarski), Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski (74 Karol Linetty), Łukasz Teodorczyk.
Legia: Wojciech Skaba, Łukasz Broź (28 Bartosz Bereszyński), Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Brzyski, Henrik Ojamaa (86 Michał Kucharczyk), Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec, Dominik Furman, Jakub Kosecki (79 Jakub Wawrzyniak), Władimer Dwaliszwili.
Żółte kartki: Trałka, Ceesay - Rzeźniczak, Vrdoljak, Wawrzyniak. Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 38 458.
Ten mecz został rozegrany najwcześniej, bo już we czwartek. Na ławce trenerskiej „Górali” zadebiutował Leszek Ojrzyński, który zastąpił zwolnionego Czesława Michniewicza. Przed nowym szkoleniowcem duże wyzwanie, bo Podbeskidzie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, w tym sezonie wygrało tylko raz, z Koroną Kielce.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Ruch Chorzów 0:0
28–31 października: Górnik Zabrze – Cracovia * Jagiellonia Białystok – Lech Poznań * Korona Kielce – Ruch Chorzów * Pogoń Szczecin – Piast Gliwice * Śląsk Wrocław – Podbeskidzie Bielsko-Biała * Wisła Kraków – Widzew Łódź * Zagłębie Lubin – Lechia Gdańsk * Zawisza Bydgoszcz – Legia Warszawa.
Reklama













Komentarze