Reklama
Lewart Lubartów – Orlęta Łuków 1:0
Świetna passa Lewartu trwa. Wczoraj lubartowianie wygrali piąty mecz z rzędu. Dzięki temu awansowali na czwarte miejsce w tabeli. Jedyną bramkę w spotkaniu z Orlętami zdobył w 45 min Tomasz Mitura, który wykorzystał dośrodkowanie Mateusza Kompanickiego.
- 30.10.2013 16:54

– To był dla nas ciężki mecz, zwłaszcza w drugiej połowie – mówi Grzegorz Białek, trener Lewartu. Być może gospodarzom grałoby się łatwiej gdyby już w 1 minucie wykorzystali dobrą okazję do zdobycia bramki. Dawid Niewęgłowski zagrał piłkę do wychodzącego na pozycję sam na sam z bramkarzem Kompanickiego, ale ten minimalnie spalił.
– W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, a Orlęta nie stworzyły sobie żadnej sytuacji. W drugiej goście podeszli do nas bardzo wysoko i przez pierwsze 20 minut mieli inicjatywę, a my się broniliśmy. Na szczęście nasza defensywa funkcjonowała dobrze. W końcówce kontrowaliśmy już sytuację. Mogliśmy też podwyższyć wynik, ale dobrej okazji nie wykorzystał Artur Sadowski – podkreśla trener zespołu z Lubartowa.
Dla Orląt to pierwsza porażka po czterech z rzędu zwycięstwach. – Mieliśmy zdecydowaną przewagę w tym meczu, ale nie potrafiliśmy tego przełożyć na stworzenie sytuacji bramkowych i strzelenie goli – uważa Stanisław Chudzik, kierownik drużyny z Łukowa.
Podopieczni trenera Pawła Gruli poszukają teraz szansy na punkty w niedzielę, choć łatwo nie będą mieli, bo zmierzą się z liderem – Górnikiem II Łęczna.
Lewart Lubartów – Orlęta Łuków 1:0 (1:0)
Bramka: Mitura (45).
Lewart: Parzyszek – Kamiński, Bijan, Mitura, Michna, Sadowski (89 Sierant), Wiącek (83 Woźniak), Kuzioła, D. Niewęgłowski, Kompanicki, Nogal (66 Pikul).
Orlęta: Matłacz – Matuszewski, Bulak, Przybysz, Sobiech, Kozłowski, Wołoszka (68 Kmieć), Gaj (60 Ebert), Wałachowski, Dziewulski, Botwina.
Żółte kartki: Bijan, Nogal (L) – Wołoszka, Matuszewski, Przybysz (O). Sędziował: Bartosz Kapłon (Zamość). Widzów: 100.
Reklama













Komentarze