Raport powstał na podstawie wyników ponad 850 ankiet, które wypełniali turyści od połowy czerwca do końca września. Badaniem zajmowali się ankieterzy. – Pracowali m.in. na Starym Mieście, na Zamku, deptaku i w wybranych obiektach hotelowych – mówi dr Andrzej Tucki z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, który na zlecenie miasta prowadził badania.
Kto przyjeżdża
Średni wiek badanych osób wynosił 35 lat, choć najliczniejszą grupę stanowią ludzie jeszcze młodsi, z przedziału wiekowego 20-29 lat. Prawie połowa respondentów ma wyższe wykształcenie, a średnie ma co trzeci turysta. Wyniki ankiety pokazują też, czym zajmują się osoby odwiedzające nasze miasto: 38 proc. to etatowi pracownicy, 30 proc. uczniowie lub studenci, a prawie 20 proc. to przedsiębiorcy.
Mało kto przyjeżdża do nas służbowo. Taki cel podróży wskazała zaledwie co dziesiąta pytana osoba, natomiast 29 proc. wyjaśniło, że to czysto turystyczny wypad. Co czwarta osoba przyjechała tu w odwiedziny, tyle samo skusiła oferta kulturalna miasta. Na zakupy przyjechało tylko 5 proc. pytanych, a jednocześnie ofertę lubelskich centrów handlowych źle i bardzo źle oceniło tylko 8 proc. respondentów.
Skąd do nas jadą
Przybysze nie fatygują się do nas z daleka. Prawie połowa (44 proc.) badanych przyjechała do Lublina z miejscowości odległych o 100 do 300 km. A najwięcej jest… mieszkańców województwa lubelskiego, którzy stanowią aż jedną trzecią wszystkich przyjezdnych. Dalej są mieszkańcy Mazowsza (21,4 proc.), Małopolski (9 proc.), Podkarpacia (6,4 proc.) i Świętokrzyskiego (6,3 proc.), zaś tabelę zamyka woj. lubuskie (0,4 proc.).
Zagraniczny turyści stanowią 19 proc. ogółu badanych. – Dominują ci z Ukrainy, Niemiec i Wielkiej Brytanii – mówi dr Tucki. Ukraińcy stanowią 29,6 proc., Niemcy 18,2 proc., a Brytyjczycy 13,2 proc. gości z zagranicy.
Na czwartym miejscu są goście z USA (5 proc.), a później Białorusini (4,4 proc.), Włosi (3,8 proc.), Węgrzy i Holendrzy (po 3,1 proc.). Ciekawie jest na samym końcu tego zestawienia, bo wynika z niego, że turystów z Japonii, Turcji, Chorwacji i Indii mamy dokładnie tyle samo, co ze Słowacji czy Litwy.
Jest jeszcze jedno porównanie. Do wizyty w Lublinie najbardziej skłonni są mieszkańcy małych miast, liczących nie więcej, niż 100 tys. mieszkańców (36,4 proc.) turystów. Natomiast 29,6 proc. stanowią mieszkańcy miast półmilionowych i większych, 24,2 proc. to osoby ze średnich miast, a 9,8 proc. ze wsi.
Na jak długo i z kim
Na kilka godzin przyjechał co piąty turysta, tyle samo wpadło do nas na jeden dzień. Więcej niż połowa (58,7 proc.) przyjeżdża na kilka dni. A co kryje się pod pojęciem \"kilka dni”? Przeciętny turysta spędza w Lublinie 4,6 dnia. Dłużej, bo cały tydzień przebywają turyści zagraniczni. Krócej (3,7 dnia) ci z kraju.
Co trzeci turysta w ogóle nie korzystał z noclegu. Prawie 31 proc. w hotelu, pensjonacie lub hostelu, co czwarty u rodziny lub znajomych. Na kwaterze prywatnej 6,8 proc., a poza miastem 3,3 proc.
25 proc. przyjezdnych odwiedza nas w parze, 25,7 proc. w grupie przyjaciół. Rzadziej odwiedzają nas osoby podróżujące samotnie (19,1 proc.) rodziny z dziećmi (16,8 proc.) oraz grupy (11,8 proc.) takie jak wycieczki lub uczestnicy konferencji.
Tylko 31 proc. gości przyjechało tu po raz pierwszy. Pozostali byli tu już wcześniej.
Ile ich to kosztowało
Przeciętny turysta płacący za noclegi wydał na to 178 zł, transport do Lublina kosztował go 132 zł, w gastronomii zostawił 121 zł, na pamiątki wydał 72 zł, a na kina, czy muzea 63 zł. To uśrednione wydatki.
Jeszcze ciekawiej wygląda porównanie poszczególnych wydatków w przypadku gości z kraju i z zagranicy. Tu dowiadujemy się m.in. tego, że obcokrajowcy wydają w lokalach gastronomicznych dwa razy więcej, niż Polacy. Z usług gastronomicznych nie korzysta co czwarty turysta krajowy i tylko co ósmy zagraniczny. Pamiątki z Lublina kupuje co drugi obcokrajowiec, spośród Polaków na taki zakup decyduje się tylko co czwarty.
Ile wydają turyści
Obcokrajowcy Polacy
Transport do Lublina: 361 zł 78 zł
Nocleg: 233 zł 160 zł
Gastronomia: 203,40 zł 98,8 zł
Pamiątki: 109,9 zł 53,8 zł
Kina, muzea: 92,5 zł 55,1 zł
Jak się podobało
– Większość przyjezdnych ma pozytywną opinię o Lublinie, jako o ośrodku turystycznym – przyznaje dr Tucki. Najlepiej wypada atmosfera miasta i liczba lokali gastronomicznych, ale jeśli chodzi o ceny w restauracjach i kawiarniach, tu ocena nie jest już tak dobra. Turyści czują się u nas bezpiecznie. Ponad połowa badanych uznała Lublin za miasto bezpieczne: 50 proc. dało pod tym względem ocenę dobrą, a 25 proc. bardzo dobrą. Goście wytykają nam wysokie ich zdaniem ceny noclegów i niewystarczającą ofertę dla osób zainteresowanych sportem i rekreacją. Lepiej mogłaby też być oceniona możliwość wieczornej rozrywki (30 proc. ocen \"dobrych” i 27 proc. \"przeciętnych”).
Przyjezdni byli proszeni o ocenę poszczególnych dziedzin poprzez przyznanie od 1 do 5 punktów. Później autorzy ankiety wyciągnęli z tego średnią.
Jakie są wyniki?
3,96 – jakość bazy gastronomicznej
3,95 – atmosfera miasta
3,90 – liczba dostępnych restauracji
3,89 – przyroda i tereny zielone
3,81 – bezpieczeństwo
3,79 – gościnność
3,75 – czystość miasta
3,73 – atrakcyjność zabytków
3,70 – łatwość dojazdu z Polski
3,66 – oferta wieczornej rozrywki
3,64 – ceny w gastronomii
3,41 – promocja turystyczna miasta
3,36 – możliwość rekreacji i uprawiania sportów w mieście
3,34 – ceny noclegów
Białystok lepszy niż Paryż
Ankieterzy pytali też o to, jakie miasta są konkurencyjne względem Lublina. Niezależnie, czy pytano Polaków, czy obcokrajowców, czołówka jest ta sama. Pierwsze miejsce zajmuje Kraków, dalej są kolejno: Warszawa, Wrocław i Trójmiasto. To, kto jest na dalszych pozycjach zależy od tego, czy patrzymy na tabelę z odpowiedziami turystów krajowych, czy zagranicznych. Goście z Polski na piątym miejscu umieścili Zamość, a dalej kolejno Poznań, Kazimierz Dolny, Zakopane, Toruń i Rzeszów. Ci z zagranicy wskazywali kolejno Poznań, Lwów, Kijów, Szczecin, Berlin, Zakopane, Bratysławę, Paryż, Białystok, Zamość i Londyn.
Kim są i dlaczego przyjeżdżają? Miasto prześwietliło turystów
Przeciętny turysta odwiedzający Lublin ma 35 lat, przyjeżdża ze swoją drugą połową, pracuje na etacie, narzeka trochę na ceny noclegów i na to, że nie ma gdzie uprawiać sportu. Ale nie jest u nas pierwszy raz i zapewne też nie ostatni.
- 08.11.2013 15:52

Reklama













Komentarze