Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Teresa Torańska \"Smoleńsk” (recenzja)

Nad tą książką Teresa Torańska pracowała niemal od samego dnia katastrofy smoleńskiej do swojej śmierci. Przeprowadziła setki rozmów, zapisała dziesiątki stron. \"Smoleńsk” był zakrojony na potężne, reporterskie dzieło, które w historycznej, ale też bardzo osobistej perspektywie miało pokazywać rozmiar i wymiar smoleńskiej katastrofy.
Teresa Torańska \"Smoleńsk” (recenzja)
Teresa Torańska \"Smoleńsk”, Wielka Litera
Książka ukazała się po śmierci autorki i tylko częściowo wykorzystuje jej pracę. W \"Smoleńsku” znalazły się te rozmowy, które wydawcy uznali za \"zakończone”. Jest ich kilkadziesiąt – jedne dłuższe, inne całkiem krótkie. Wśród rozmówców Torańskiej nie ma podziału na polityków, czy rodziny ofiar. Są ludzie, którzy opowiadają o tragedii. Nie ma znaczenia, czy to spojrzenie osobiste, czy zawodowe. Istotne, że pokazuje w możliwie szerokiej perspektywie to wszystko, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku i w kolejnych dniach po katastrofie. Torańska nie pyta, ale rozmawia. Świetnie zorientowana w szczegółach i niuansach związanych ze Smoleńskiem wchodzi nierzadko w polemikę, nie boi się zdecydowanie artykułować swoje zdanie. Ale, co ważne, to wciąż merytoryczna rozmowa, w której strony wzajemnie się szanują. Nawet, jeśli różni je spojrzenie na meritum i nawet wtedy, gdy mają inną wiedzę lub pamiętają inaczej. Dziennikarka zadaje często te same pytania. To celowy zabieg, który pozwala odtworzyć niemal co do minuty lot do Smoleńska i sam moment katastrofy. Tu odwołuję się do znakomitej rozmowy z ambasadorem Jerzym Bahrem, który na polską delegację czekał na wojskowym lotnisku. Torańska rozmowa też m.in. z Jolantą Szczypińską, Ewa Komorowską, Ewą Kopacz, Pawłem Kowalem, Tomaszem Arabskim, Michałem Kamińskim, Adamem Hofmanem, Radosławem Sikorskim. I nie ma znaczenia, czy mówią ludzie władzy, czy opozycji. Czy w języku bliskich ofiar pojawia się słowo \"katastrofa”, czy \"zamach”. To naprawdę nie ma w tej książce znaczenia. Ważne są natomiast emocje; silne, ekstremalne, nie do udźwignięcia. I próba zmierzenia z niewyobrażalną tragedią; tak w wymiarze osobistym, rodzinnym, jak i państwowym. Jak z tej próby wyszliśmy jako ludzie, jako państwo, to już zupełnie inna historia. Ale i ją Torańska w jakiś sposób przewidziała, zapisała słowami swoich rozmówców. I zrobiła to tak, że jej \"Smoleńsk” to dla mnie najlepsza, jak dotąd, opowieść o Smoleńsku.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama