Obiekt miał wlecieć na teren Polski około godziny 6.43 na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród. Prawdopodobnie wciąż znajduje się na terenie kraju, w gminie Tyszowce.
Na miejsce zmierzają służby, które będą poszukiwać obiektu. Poszukiwania mogą potrwać, ponieważ Gmina Tyszowce ma powierzchnię 12 tys. hektarów. W akcję zaangażowane są wszystkie służby, w tym policja oraz żołnierze WOT z Chełma oraz Lublina. Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych w rozmowie z TVN24 poinformował, że obecnie rejon poszukiwań zawężony jest do gminy Tyszowce, dokładnie na północny-zachód od miejscowości Tyszowce. Poszukiwania trwają również z powietrza za pomocą śmigłowców.
Na dzisiaj (poniedziałek 26 sierpnia) zakończono poszukiwania obiektu (najprawdopodobniej to bezzałogowy dron, których Rosjanie używają podczas ataków na Ukrainę). Do poszukiwań żołnierze powrócą jutro, nie wiadomo jeszcze o której godzinie.
Wojsko nie wyklucza także możliwości, że podobnie jak podczas grudniowego nalotu, obiekt opuścił terytorium RP.












