Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Rodzinna tragedia w Bogdance. Brat miał zabić brata po świątecznej kłótni

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces 36-letniego górnika Piotra M., oskarżonego o zabójstwo brata oraz o stosowanie przemocy wobec partnerki. W tle dramatu pojawiają się alkohol, konflikt o majątek i porachunki miłosne.
Rodzinna tragedia w Bogdance. Brat miał zabić brata po świątecznej kłótni
(fot. KaNa)

Po odczytaniu aktu oskarżenia jawność rozprawy została wyłączona. Sąd przychylił się do wniosku obrońców Piotra M. oraz pełnomocnika pokrzywdzonej, uzasadniając decyzję koniecznością ochrony szczegółów z życia rodzinnego. Postanowienie wydał sędzia Sądu Okręgowego Adam Daniel.

Tragiczne wydarzenia w Bogdance

Do zdarzenia doszło 26 grudnia ubiegłego roku. Tego dnia Piotr M. odwiedził swojego starszego brata Pawła, w towarzystwie wspólnego znajomego. Wszyscy mieszkali w Bogdance, a oskarżony pracował tam jako górnik. Podczas spotkania mężczyźni spożywali alkohol. Jak ustalono, między braćmi szybko doszło do kłótni.

„Powodem zachowania podejrzanego były sprawy majątkowe po zmarłym ojcu, a także wcześniejsze relacje intymne Pawła M. z konkubiną podejrzanego” – czytamy w akcie oskarżenia.

Spotkanie przeciągało się, a Piotr M. kilkakrotnie wychodził, by dokupić alkohol. Z czasem stawał się coraz bardziej pobudzony i agresywny. Wspólny znajomy opuścił mieszkanie, pozostawiając braci samych. Wtedy doszło do eskalacji konfliktu.

Według ustaleń prokuratury, Piotr M. miał wielokrotnie uderzać Pawła tępym narzędziem w głowę, twarz i szyję, powodując liczne obrażenia, w tym krwotoki i złamania. W wyniku odniesionych ran Paweł M. zmarł na miejscu.

Oskarżony twierdzi, że nie był świadomy tego, co zrobił. Następnego dnia wrócił do kontenera socjalnego, w którym mieszkał jego brat, i znalazł go bez oznak życia. Wówczas zadzwonił pod numer alarmowy, jednak na ratunek było już za późno.

Z opinii biegłych wynika, że Piotr M. jest osobą poczytalną, ale uzależnioną od alkoholu. Nietrzeźwy był również w chwili zatrzymania.

„Jest impulsywny, porywczy, a alkohol znacząco obniża u niego próg agresji. Nie przyznaje się do społecznie nieakceptowanych zachowań, nawet gdy zostaną mu udowodnione” – wskazuje prokuratura, uznając, że działał z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia.

(fot. KaNa)

Zarzuty dotyczące przemocy domowej

To nie jedyne zarzuty wobec 36-latka. W latach 2020–2023 Piotr M. miał znęcać się psychicznie i fizycznie nad swoją partnerką.

– Będąc pod wpływem alkoholu wszczynał awantury, szarpał pokrzywdzoną za ubranie, bił ją otwartą dłonią i pięściami po ciele, twarzy i głowie, kopał w klatkę piersiową, a także uderzał butelką w okolice nerek i pleców. Wyzywał kobietę wulgarnie i uniemożliwiał jej opuszczenie mieszkania – relacjonowała prokurator Monika Wilczopolska podczas pierwszego dnia rozprawy.

Na kilka dni przed zabójstwem jego zachowanie wobec partnerki było na tyle brutalne, że kobieta musiała szukać pomocy i spędziła święta u swojej rodziny. Za ten incydent Piotrowi M. postawiono dodatkowy, trzeci zarzut.

Oskarżony nie przyznaje się do winy

Podczas rozprawy Piotr M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że gdy ostatni raz widział brata, ten żył, i zaprzecza stosowaniu przemocy wobec partnerki.

Jeśli sąd uzna go za winnego, 36-latkowi grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

(fot. KaNa)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama