Według resortu dyplomacji mężczyźni mieli działać na zlecenie rosyjskich służb specjalnych i brać udział w przestępstwach o charakterze terrorystycznym związanych ze zdarzeniami w miejscowościach Mika i Gołąb.
Polska strona wezwała dyplomatę do siedziby MSZ, gdzie wręczono mu notę. Chodzi o dwa incydenty z połowy listopada na trasie Warszawa–Dorohusk: eksplozję ładunku wybuchowego w okolicach Miki oraz uszkodzenie torów w rejonie Gołębia, które zmusiło maszynistę pociągu z 475 pasażerami do gwałtownego hamowania.
Źródło: PAP













Komentarze