Świdniczanie kiepsko weszli w mecz. Już w czwartej minucie Yehor Khromykh zaskoczył Mateusza Białkę strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego. Zdobyta bramka na pewno dodała gospodarzom skrzydeł. Avia głównie była w defensywie i niewiele zdziałała z przodu. Gospodarze mogli za to poprawić wynik. Tuż po drugim kwadransie Oskar Majda z bliska huknął w poprzeczkę. Z kolei w końcówce pierwszej odsłony niewiele zabrakło, a piłkę w siatce umieściłby Adam Imiela. Ostatecznie przymierzył jednak tuż obok słupka.
Na szczęście w drugiej połowie drużyna Wojciecha Szaconia spisywała się zdecydowanie lepiej. W 59 minucie wrzutkę Pawła Ulicznego na gola zamienił Szymon Kamiński. Pomocnik żółto-niebieskich zrobił użytek ze swoich warunków fizycznych i oczywiście doprowadził do wyrównania po strzale głową. Kolejne fragmenty spotkania były szalone.
Minęło ledwie 120 sekund, a już ekipa z Lubaczowa ponownie prowadziła po golu Majdy. Długo się jednak nie cieszyła. W 64 minucie ponownie był remis. Trochę szczęśliwie walkę o piłkę w szesnastce rywali wygrał Andrij Remeniuk, a po chwili uderzył idealnie po długim rogu. W końcówce wynik nie uległ już zmianie, co oznaczało, że obie ekipy dopisały do swoich kont po punkcie.
– Na pewno w pierwszej połowie dużo biegaliśmy bez piłki. W drugą weszliśmy bardzo dobrze. Strzeliliśmy bramkę, za chwilę straciliśmy, ale nie podcięło nam to skrzydeł. Czujemy duży niedosyt, bo wiedzieliśmy, że stać nas na zdobycie zwycięskiego gola. To był jednak mecz z wymagającym przeciwnikiem, w trudnych warunkach. Zespół zostawił na boisku dużo zdrowia. Jest niedosyt, ale z drugiej strony szanujemy ten punkt – ocenia w klubowych mediach społecznościowych Wojciech Kalinowski.
Pogoń-Sokół Lubaczów – Avia Świdnik 2:2 (1:0)
Bramki: Khromykh (4), Majda (61) – Kamiński (59), Remeniuk (64).
Avia: Białka – Rozmus, Orzechowski, Zbozień, Kalinowski (69 Assuncao), Uliczny (78 Zawadzki), Kamiński, Pigiel, Remeniuk, Zuber (78 Marek), Małecki.













Komentarze