Tylko pierwsze minuty spotkania mogły nieco niepokoić. Chinki szybko wyszły na prowadzenie 2:0 i 3:1, wykorzystując dwie oddane za darmo piłki w atakach Polek.
– Tak to wygląda w inauguracyjnym meczu turniejów, lepsze drużyny miały mniej udane okresy, byliśmy na to przygotowani – powie już po zawodach norweski selekcjoner Arne Senstad.
Na pierwsze prowadzenie rodaczek czekaliśmy zatem aż do 9. minuty, gdy filmową wkrętką popisała się była zawodniczka MKS Lublin, Magda Balsam. Polki wyszły na 6:5, kontynuując znacznie lepszy fragment konfrontacji. Mógł się podobać duet Karolina Kochaniak – Daria Michalak w obronie, udane akcenty pokazały też mundialowe debiutantki: Katarzyna Cygan, Joanna Granicka czy Natalia Pankowska. Już w ciągu 20 minut wymieniono zresztą całą wyjściową siódemkę, w której znalazła się rodowita lublinianka, Aleksandra Olek. Właśnie w drugim kwadransie między słupki naszej bramki weszła Paulina Wdowiak i od razu, tak na dzień dobry, zaprezentowała dwie wspaniałe parady. A nasze rodaczki po trafieniu z 25 metrów Natalii Nosek prowadziły 14:8, wykorzystując stratę Chinek, grających w tym okresie w osłabieniu.
Wydawało się, że ostatnie minuty przed zmianą stron będą nadal stały pod znakiem naszej dominacji. Niestety, nieuznany gol Natalii Janas podciął skrzydła Polkom, które szybko straciły połowę przewagi i na przerwę zeszły, prowadząc dość nieznacznie, bo tylko 15:12.
Wystarczyło jednak pięć minut drugiej odsłony, by Biało-Czerwone wróciły na bezpieczne +6. W pewnym momencie mecz stał się pojedynkiem bramkowym Magdy Balsam z leworęczną Liu Chan, zdecydowanie najlepszą wśród Chinek. Nadal dobrze spisywała się Wdowiak, a pod koniec trzeciego kwadransa na boisko weszła druga zawodniczka PGE MKS El-Volt, Aleksandra Rosiak.
Niedługo potem właśnie po golu popularnej Rosi i poprawce Michalak Polska prowadziła już 25:17. Zwycięstwo było niezagrożone, a selekcjoner Senstad mógł spokojnie rotować składem. Ozdobą końcowych minut była akcja duetu Wdowiak-Balsam.
Z perspektywy miejsc prasowych usytuowanych na balkonie wydawało się, że prawoskrzydłowa „ukradła” naszej bramkarce debiutanckiego gola na mundialu, przechwytując jej rzut przez całe boisko i sama kierując piłkę między słupki.
– To nieprawda, podawałam do Magdy, wolę w grze bezpieczniejsze opcje niż rzut z 35 metrów – zapewniła po meczu golkiperka. – Możesz napisać, że połasiłam się na gola, ale Paulina przyrzekała, że to do była piłka do mnie – skomentowała wybrana MVP rywalizacji Balsam.
Polki bardzo twardo walcząc w obronie i traktując rywala z należytą atencją, rozpoczęły mistrzostwa globu z wysokiego C. Wynik poszedł w świat, a już w niedzielę drugi mecz naszej kadry, czyli rywalizacja z Tunezją o awans do fazy głównej turnieju.
Polska – Chiny 36:20 (15:12)
Polska: Płaczek, Wdowiak – Olek 1, Kobylińska 3, Janas 3, Rosiak 2, Cygan 4 , Balsam 9, Głębocka, Pankowska 1, Granicka 2, Nosek 1, Michalak 4, Kochaniak, Uścinowicz 4, Nocuń 3
Chiny: Lu, Huang – Pan 3, Zhang, Liang, Shi 4, C.Liu 7, Wei, Wang, Zhuo, Zhang 1, Y.Li, Qu 2, X. Liu 1, Z. Li, Y. Liu 2
Sędziowały: Bruna Correa i Renata Correa (Brazylia)
Kary: Polska: 2 minuty Chiny: 6 minut
MVP meczu: Magda Balsam














Komentarze