W pierwszej połowie popularny „Czubi” ustawił piłkę na „wapnie” i dał Motorowi prowadzenie. To był dla niego dziewiąty gol w tym sezonie. A trzeba dodać, że drużyna z Lublina w sumie zdobyła tylko 22 bramki.
W 86 minucie wydawało się, że były zawodnik Arki Gdynia będzie miał okazję na dziesiąte trafienie. Mathieu Scalet zagrał prostopadle w pole karne, a tam Kamil Piątkowski barkiem zaatakował Czubaka, który wylądował na murawie. Na powtórkach widać, że piłkarz żółto-biało-niebieskich źle stanął, a kiedy upadł na boisko, to od razu złapał się za kolano. Na szczęście schodził do szatni o własnych siłach.
Trener Stolarski nie był jednak pewny czy jego podopieczny nie doznał jakiegoś poważniejszego urazu.
– Na ten moment nic złego się nie stało, ale sprawdzimy to z rana na badaniach. Wiadomo, że od razu po meczu jest adrenalina i że mogło się wydarzyć coś, o czym jeszcze nie wiemy – wyjaśnia opiekun zespołu z Lublina.
Szkoleniowiec przyznał także, że w ostatnim czasie kilku innych graczy narzekało na zdrowie.
– Fabio Ronaldo miał swoje problemy w tym tygodniu. Zagrał z Legią maksa, jakiego mógł i pokazał się z dobrej strony, wywalczył przecież rzut karny. Nie mam dostępnego Renata Dadashova, a po zejściu „Czubiego” musieliśmy przestawić Floriana Haxhę na pozycję napastnika. Ma swoje atuty, jest szybki i potrafi wbiec za linię. Przy tym dograniu ostatniej piłki, mógłby mieć piłkę meczową, bo to było dobre wbiegnięcie. Wcześniej wypadł nam Jacques, więc musimy kombinować z „Karasem”, który musi wejść na skrzydło. Staramy się adaptować zawodników do nowych pozycji, żeby mogli grać na jednej-dwóch pozycjach. „Najma” dopiero wszedł do treningów, Marek Bartos też nie trenował normalnie. Potrzebujemy trochę kombinować, żeby mieć przygotowane zmiany, jak najlepiej – mówi trener Stolarski..
A kolejny mecz już w sobotę. Ivan Brkić i spółka zmierzą się w Gdyni z Arką,c zyli byłym klubem Czubaka (godz. 12.15).














Komentarze