Rzadko zdarza się, żeby dwie drużyny w przeciągu kilku miesięcy grały ze sobą trzy mecze o coś. Tak się jednak składa, że Motor i Arka najpierw zmierzyły się na inaugurację sezonu 2025/2026. Później spotkały się również w ramach STS Pucharu Polski. Pierwsze zawody wygrali żółto-biało-niebiescy (1:0). W drugich, górą byli rywale (również 1:0, ale po dogrywce). Czas na decydujące starcie.
Jedno jest pewne, zespół Dawida Szwargi dużo lepiej czuje się na swoim stadionie. U siebie wywalczył aż 17 z 18 dotychczasowych punktów. Zresztą, jeszcze do niedawna Gdynia to była twierdza nie do zdobycia. Arka mogła się pochwalić imponującą serią, jak na beniaminka – nie przegrała siedmiu kolejnych, ligowych spotkań przed własną publicznością (pięć zwycięstw i dwa remisy).
Sposób na rywali znalazł jednak Raków Częstochowa, który przywiózł z nad morza efektowne zwycięstwo 4:1. Kto oglądał tamten mecz, musi jednak przyznać, że pomocną dłoń, a może nawet dwie, do „Medalików” wyciągnął Damian Węglarz. Golkiper przynajmniej przy dwóch golach dla rywali powinien zachować się zdecydowanie lepiej.
Motor znowu zmierzy się z rywalem, który wpadł w dołek. A lublinianie nie przegrali już od pięciu kolejek. W poniedziałek zremisowali z Legią 1:1.
– Uważam, że zagraliśmy niezłe spotkanie. Może nie wykreowaliśmy za dużo z przodu, ale też nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele, może poza sytuacją w końcówce. Punkt nie jest taki najgorszy, ale z drugiej strony, remisami nie zrobimy skoku w tabeli. Musimy postarać o trzy „oczka” już w najbliższym spotkaniu z Arką. Wygraliśmy z nimi raz i mam dobre przeczucie przed tym spotkaniem – mówi Herve Matthys, obrońca ekipy z Lublina.
A jak przeciwnika ocenia trener Stolarski?
– Są po pierwszej porażce u siebie i mają ten moment, kiedy przegrali dwa kolejne spotkania, bo wcześniej ulegli także Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Cały czas powtarzam jednak, że to jest ekstraklasa i trzeba cenić, że Arka jest trzecia w meczach u siebie. Przegrali pierwszy raz przed własną publicznością i mają zły moment, ale mają też przed sobą ostatni mecz u siebie i motywacji na pewno nie zabraknie. Będą chcieli potwierdzić dobry rok, a my mamy nadzieję, że nie zremisujemy po raz dziewiąty, tylko pokusimy się o wygraną. Powiedziałem zawodnikom, że musimy szanować swoje umiejętności i swoją wartość, a takie mecze, jak z Legią przepchnąć, bo zasługujemy na więcej punktów niż mamy. Liczymy, że w dwóch ostatnich meczach przynajmniej cztery punkty zdobędziemy – mówi Mateusz Stolarski, trener ekipy z Lublina.
W pierwszy meczu ligowym z Arką nie mógł zagrać jej były napastnik Karol Czubak. „Czubi” wystąpił za to w spotkaniu pucharowym. Pytanie czy będzie w stanie pojawić się na boisku w sobotę? W końcu starcie z Legią zakończył przedwcześnie, z powodu kontuzji.
Transmisja z Gdyni tradycyjnie na antenie Canal+Sport 3, a u nas tekstowa relacja na żywo.













Komentarze