Gospodarze od razu po rozpoczęciu zawodów ruszyli do natarcia. Wystarczyło jakieś 80 sekund, a już pojawiły się dwie okazje. Najpierw Ivo Rodrigues uderzył obok słupka z narożnika pola karnego. Za chwilę udany pressing zakończył się przechwytem, centrą Portugalczyka z lewej flanki, ale Michał Król nie zdołał skierować trudnej piłki do siatki.
Pierwsze minuty zdecydowanie należały do żółto-biało-niebieskich. Jak to w piłce bywa, jedni grali, a drudzy powinni objąć prowadzenie. Jesus Imaz świetnym podaniem nad głową Herve Matthysa dograł do Afimico Pululu, a ten w sytuacji sam na sam strzelił w Ivana Brkicia. Wydawało się, że napastnik „Jagi” będzie miał jeszcze okazję na dobitkę. Przejął piłkę, ale kiedy szykował się do strzału, to „dzióbnął” mu ją obrońca z Belgii.
180 sekund później z gola powinni się cieszyć lublinianie. Filip Wójcik został zablokowany jednak gospodarze wywalczyli rzut rożny. Po centrze Bartosza Wolskiego ładnie z powietrza kopnął Karol Czubak. Miał jednak olbrzymiego pecha, bo piłka odbiła się od poprzeczki, słupka i wylądowała w rękach bramkarza.
W 26 minucie Sergi Samper próbował efektownie minąć rywala przy linii bocznej. Niestety, zaliczył stratę, po której Pululu dograł w szesnastce do Oskara Pietuszewskiego. Nastoletni gwiazdor gości strzelił po ziemi jednak na posterunku był Brkić.
W 39 minucie pomocnik z Hiszpanii popełnił kolejny błąd, który zakończył się już golem dla rywali. Były piłkarz FC Barcelony chciał zagrać klepkę z Filipem Lubereckim. Zamiast do kolegi podał do Pululu. Ten odegrał do Jesusa Imaza, który „podcinką” przymierzył w poprzeczkę. W odpowiednim miejscu był jednak Pululu i głową skierował futbolówkę do siatki.
Na szczęście zespół z Białegostoku długo z prowadzenia się nie cieszył. To będzie spora nauczka dla młodego Bartosza Mazurka. Zawodnik z rocznika 2007 w niegroźnej sytuacji, blisko linii szesnastki wyraźnie wpadł na Michała Króla i go faulował. Sędzia nie miał wątpliwości, że gospodarzom należał się rzut karny. Bez problemów z „wapna” na 1:1 trafił Czubak, zdobywając swojego dziesiątego gola w sezonie.
O ile w pierwszej połowie, to Motor był częściej przy piłce, to w drugiej warunki dyktowała drużyna trenera Adriana Siemieńca. Już w 49 minucie Jose Pozo dokładnie dograł piłkę na „nos” do Imaza. Jego strzał świetnie odbił jednak Brkić. Chwilę po godzinie gry, po rajdzie Fabio Ronaldo lewą stroną, piłki nie opanował Czubak. Za chwilę kolejny raz musiał wykazać się golkiper ekipy z Lublina, po jeszcze jednym strzale Imaza.
W końcówce to gospodarze wypracowali sobie lepsze okazje. Szkoda dwóch z 81 minuty, kiedy tuż pod bramką najpierw zablokowany został Mathieu Scalet, a za chwilę Kacper Karasek. Ten pierwszy miał jeszcze jedną szansę, po centrze Lubereckiego, ale tym razem spudłował. W doliczonym czasie gry Bradly van Hoeven powinien zaliczyć asystę po sprytnym wycofaniu futbolówki do Wolskiego. Kapitan Motor huknął jednak na wiwat i ostatni mecz w 2025 roku zakończył się remisem 1:1.
Do walki o punkty piłkarze trenera Mateusza Stolarskiego wrócą 1 lutego, w domowym meczu z Pogonią Szczecin.
Motor Lublin – Jagiellonia Białystok 1:1 (1:1)
Bramki: Czubak (44-z karnego) - Pululu (39).
Motor: Brkić – Wójcik, Bartos, Matthys, Luberecki, Samper (83 Łabojko), Wolski, Rodrigues (52 Scalet), Król (74 Karasek), Czubak (83 Dadashov), Ronaldo (74 van Hoeven).
Jagiellonia: Abramowicz – Wojtuszek, Vital, Stojinović (77 Pelmard), Wdowik, Romanczuk, Mazurek (77 Drachal), Pozo (85 Cantero), Imaz, Pietuszewski, Pululu (90 Rallis).
Żółte kartki: Rodrigues, Bartos – Imaz.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 14670.















Komentarze