Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Prezes AZS UMCS Lublin: Cel minimum dla koszykarek to czołowa czwórka

Rozmowa z Rafałem Walczykiem, prezesem Lotto AZS UMCS Lublin
Prezes AZS UMCS Lublin: Cel minimum dla koszykarek to czołowa czwórka

Autor: Wojtek Szubartowski

• Pana prezesa ostatnio rzadko widać w mediach. To dobry znak dla klubu? 

– Nie wiem i nie mnie to oceniać. Na pewno kończący się rok był ciekawy. Wiadomo, ze mistrzowski sezon rozbudził we wszystkich nadzieje i chęci na utrzymanie dominacji. Przyszedł jednak trudniejszy okres. Teraz, już pod trenerem Karolem Kowalewskim, mamy stabilny zespół. Odeszła od nas Krajowa Grupa Spożywcza, toczyły się rozmowy z jeszcze jedną spółką Skarbu Państwa, ale nie udało się dojść do porozumienia. Na pewno w tej kwestii mamy ciężki orzech do zgryzienia, bo sporo się wydarzyło. Projekty ministerialne, które przez ostatnie lata wspierały polskie kluby zostały po cichu wygaszone. Nie zatrzymujemy się, mamy dobrze zbudowaną drużynę i wchodzimy z optymizmem w nowy rok. W mojej przygodzie, jeśli chodzi o bycie prezesem, to zawsze było tak, że jak szło na parkiecie to organizacyjnie było ciężej. A jak nie szło na parkiecie, to organizacyjnie było nieźle. Cały czas się to sprawdza. Podkreślam, sportowo cieszymy się, że tak wygląda ten sezon.

• Pieniędzy w kobiecej koszykówce ogólnie jest mniej. Właśnie Gdynia zmaga się z olbrzymimi problemami. Cieszy was to, że kolejny rywal wam ubywa? 

– Nie. Nie cieszę się z niczyich problemów. Jesteśmy przyjaciółmi i kibicuję Gdyni, bo to zasłużony klub. Niech wyjdą z problemów jak najszybciej. Patrzymy z niepokojem na to co się dzieje. Każdy z prezesów ma swoje problemy i przelicza każdą złotówkę kilka razy. 

• Pieniędzy w Lotto AZS UMCS Lublin w 2026 roku będzie mniej niż ostatnio?

– Dużo wskazuje na to, że tak. Tendencja z uwagi na sytuację geopolityczną jest taka, że tych pieniędzy w sporcie jest mniej. Wiadomo, że rząd czy instytucje państwowe dbają o bezpieczeństwo i obronność, co doskonale rozumiemy.

• To jaki cel sportowy stawia pan przed drużyną? 

– Będę szczęśliwy, jeżeli ten sezon zakończymy w gronie czterech najlepszych drużyn. W europejskich pucharach każda wygrana będzie cenna. W rozgrywkach międzynarodowych nie stawiamy sobie żadnych konkretnych celów. Chcę, aby ten zespół stabilnie się rozwijał. Liczę też na coraz więcej młodych zawodniczek w zespole.

• Czy na trenera Krzysztofa Szewczyka, który teraz prowadzi Castors Braine, czeka pan z kwiatami? Zmierzycie się z nim w kolejnej rundzie FIBA EuroCup. 

– Z trenerem Krzysztofem Szewczykiem mamy bardzo dobre relacje. Widzieliśmy się ostatnio na meczu PGE MKS EL-Volt Lublin i spokojnie sobie porozmawialiśmy. Sytuacja z zakończeniem współpracy nie była łatwa dla obu stron. Dzisiaj możemy spokojnie jednak ze sobą porozmawiać.

• Czujecie, że jesteście faworytami rywalizacji z Castors Braine? 

– Nie oceniam, że jesteśmy faworytem. Spotkają się dwa wyrównane zespoły. Trener Szewczyk gra koszykówkę, która jest niewygodna dla każdego zespołu. Parkiet nas zweryfikuje.

• Wrócę na chwilę jeszcze do celów w Orlen Basket Lidze Kobiet. Czy ta czwórka to nie jest minimalizm? 

– To pewna doza bezpieczeństwa. Nasz klub nigdy nie był tym, który stawia się w roli lidera. Przegraliśmy niedawno z Gorzowem, co pokazało, że nas też można pokonać. Każdy jednak marzy o medalu.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama