Sobotnią rywalizację w Gliwicach śmiało można określić meczem o utrzymanie w Orlen Basket Lidze. Przypomnijmy, że szeregi elity opuści po tym sezonie jedna ekipa i w gronie kandydatów do degradacji są na razie właśnie ekipy z Lublina i Gliwic. W sumie nic dziwnego, skoro PGE Start i Tauron GTK znajdują się w ogonie tabeli.
Sytuację drużyny Wojciecha Kamińskiego poprawiło zwycięstwo w ostatniej kolejce z Górnikiem Zamek Książ. Triumf 85:79 był niespodziewany, bo wałbrzyszanie to czołowa ekipa Orlen Basket Ligi. Jest to jednak wynik tego, że trener Kamiński zdecydował się na radykalną przebudowę składu.
Przypomnijmy, że pożegnano Tevina Macka, a w zespole pojawili się: Conner Frankamp i JP Tokoto. Nowi zawodnicy jeszcze wchodzą w model gry preferowany przez szkoleniowca, ale już widać, że atmosfera w zespole uległą znaczącej poprawie.
– Spędziliśmy święta w dobrych humorach. Po naszej grze widać postęp i zmiany. Wszystko idzie w dobrą stronę. Dołączyli do nas doświadczeni i dobrzy gracze. To profesjonaliści i wiedzą, po co tu przyjechali – mówi Michał Krasuski.
– Zespół czekał na to zwycięstwo od dawna. Świetną robotę wykonał trener, który zachował spokój nawet w momentach, kiedy nie szło drużynie – dodaje Liam O’Reilly, zawodnik PGE Startu.
Meczem z Tauron GTK czerwono-czarni mogą rozpocząć serię zwycięstw. Dwóch wiktorii z rzędu w tym sezonie jeszcze nie zanotowali. Trzeba jednak pamiętać, że gliwiczanie wcale nie są łatwym przeciwnikiem. Wprawdzie przegrali pięć ostatnich spotkań, to niedawno napsuli mnóstwo krwi rywalom z Ostrowa Wielkopolskiego, z którymi przegrali dopiero po dogrywce. Dodatkowo, niedawno wzmocnili się Kaelinem Jacksonem. Ten zawodnik w tym sezonie grał w PAOK Saloniki. A przecież w składzie jest też klasowy środkowy Wesley Gordon, który również w trakcie sezonu doleciał do Gliwic.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godz. 15. Niestety, ale po raz kolejny nie będzie on pokazywany na antenie Polsatu. Kibicom pozostaje jedynie transmisja na portalu YouTube.

















Komentarze