Aleksandra K., 31-letnia mieszkanka Ułęża w powiecie ryckim od sierpnia pozostaje w areszcie. W styczniu Sąd Okręgowy zdecyduje o jego przedłużeniu. Prokuratura zakończyła już zbieranie dowodów i przygotowała akt oskarżenia, który do Sądu Okręgowego trafił 17 grudnia. Kobieta jest oskarżona o zabójstwo dziecka, za co grozi nawet dożywocie. Niewykluczone jednak, że sąd zastosuje wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary. Powodem jest stan psychiczny oskarżonej, chodzi o ograniczoną poczytalność, nazywaną również ograniczonym rozpoznaniem znaczenia czynu.
Przypominamy, że Aleksandra K. z miejscowości Ułęż w powiecie ryckim ukrywała ciążę nie informując o niej zarówno lekarzy, jak i bliskich. W nocy z czwartku na piątek, 8 sierpnia, kobieta sama, w domu, urodziła dziecko. Gdy doszła do siebie, wrzuciła chłopca do reklamówki i ukryła w budynku starej chlewni, niedaleko jej miejsca zamieszkania.
Ta tajemnica najpewniej nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie fakt, że poród w spartańskich warunkach, bez opieki medycznej, doprowadził do problemów zdrowotnych matki. Stan kobiety pogorszył się do tego stopnia, że ta zdecydowała się zadzwonić po pogotowie. Ratownicy szybko zorientowali się, że kobieta niedawno rodziła, więc brak dziecka wzbudził ich niepokój. Zawiadomili policję.
Przybyli na miejsce mundurowi przekonali 31-latkę, by wskazała miejsce jego ukrycia. Ale nawet mimo tego, poszukiwania trwały dłuższy czas. Stare, rozległe, pełne zakamarków, będące w częściowej ruinie zabudowania gospodarcze i panujące ciemności nie ułatwiały zadania. Do akcji poszukiwawczej włączyła się straż pożarna. Wspólne działania w końcu przyniosły skutek. Służby znalazły reklamówkę, ale na ratunek znajdującego się w niej chłopca było już za późno.
Mieszkanka Ułęża, po udzieleniu jej pomocy medycznej, została zatrzymana, a następnie aresztowana pod zarzutem zabójstwa. Sekcja potwierdziła, że dziecko mogło urodzić się żywe. Sprawczynię skierowano na badania psychiatryczne. O jej losie zdecyduje sąd.
Nie jest to pierwszy przypadek zabójstwa noworodka na Lubelszczyźnie. Przed czterema laty podobna historia wydarzyła się w Izbicy, w powiecie krasnostawskim. Magdalena P. będąc w 33 tygodniu ciąży, zażyła środki poronne oraz substancję psychotropową, co wywołało poród. Dziecko przyszło na świat w domu, bez lekarzy. Miało objawy niedotlenienia, ale matka pogotowia nie wezwała. Zrobiła to dopiero wtedy, gdy sama źle się poczuła. Za zabicie dziecka i posiadanie amfetaminy sąd skazał ją prawomocnie na 10 lat i jeden miesiąc więzienia.
















Komentarze