Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Blokada na krajowej "dwójce. Rolnicy nie ustępują

Zdesperowani rolnicy blokują krajową "dwójkę pomiędzy Zalesiem a Wólką Dobryńską w pow. bialskim. Policja wyznaczyła objazdy.
Blokada na krajowej "dwójce. Rolnicy nie ustępują
Hodowcy trzody chlewnej zapowiadają, że będą protestować do skutku. - Nie odjedziemy ciągnikami, dopóki na piśmie nie dostaniemy konkretnych rządowych rozwiązań - mówi Robert Janczuk, rolnik z Pojelec w gm. Biała Podlaska, jeden z organizatorów akcji protestacyjnej. - Żądamy natychmiastowych skupów interwencyjnych, zniesienia strefy buforowej oraz wypłaty rekompensat - dodaje Janczuk. Obecnie na krajowej "dwójce” k. Zalesia protestuje ok. 100 hodowców trzody chlewnej, głównie z powiatu bialskiego. Policja patroluje miejsce blokady. Wyznaczone są objazdy dla samochodów osobowych. Co 10 minut rolnicy przepuszczają samochody ciężarowe, które chcą dojechać do przejścia granicznego w Koroszczynie. Rolnicy na drogi wyjechali już w czwartek rano. Zamierzali zablokować bezpośredni dojazd do przejścia w Koroszczynie. Jednak policja nie pozwoliła na blokadę. Wtedy, część rolników zaczęła protestować, chodząc po przejściu dla pieszych na drodze pod Koroszczynem. Protestujących rolników wspierają wójtowie gmin objętych strefą buforową. - Rolnicy muszą manifestować, bo inaczej nikt ich nie usłyszy. Rząd powinien powołać sztab kryzysowy - uważa Marian Tomkowicz, wójt gminy Leśna Podlaska, który w piątek z innymi wójtami z okolicznych gmin będzie interweniował w tej sprawie w kancelarii premiera. Rolnicy nie ukrywają zadowolenia z dymisji ministra Stanisława Kalemby. - Odwołać należy również głównego lekarza weterynarii, bo to on jest jednym z głównych sprawców obecnego kryzysu na rynku trzody chlewnej - uważa Adam Gregorowicz, rolnik z Witulina w pow. bialskim. Hodowcy mają nadzieję, że protest skłoni rząd do natychmiastowej reakcji. -Zdajemy sobie sprawę, że kierowcy mają utrudnienia przez blokadę. Ale my mamy nóż na gardle. Jesteśmy w desperacji. Chcemy jednak rozwiązań pokojowych - zapewnia Janusz Hoduń hodowca z Bukowic-Kolonii w gm. Leśna Podlaska. Rolnicy spędzą na krajowej "dwójce” noc, a jak trzeba będzie, to zostaną tam dłużej. - Mamy wsparcie m.in. od wójtów. Dowożą nam jedzenie, picie i ciepłe posiłki - mówi Robert Janczuk. W wyniku blokady, na krajowej dwójce k. Zalesia utworzyła się kolejka tirów. Kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami.

Powiązane galerie zdjęć:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama