Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dostał 100 zł kary za nieprzyzwoite słowo. "Holera" na mandacie

Język warto trzymać na wodzy. Przekonał się o tym mieszkaniec Warszawy, któremu w Białej Podlaskiej policjant wlepił 100-złotowy mandat za używanie nieprzyzwoitych słów w miejscu publicznym.
Dostał 100 zł kary za nieprzyzwoite słowo. "Holera" na mandacie
Warszawiakowi dostało się za "cholerę”, a właściwie "holerę”, bo tak policjant wystawiający mandat zapisał to słowo. Jarosław Janicki, rzecznik bialskiej komendy przyznaje, że nie dowierzał, gdy zobaczył taki rażący błąd. - Funkcjonariusz dostał skuteczną lekcję ortografii. Zaręczam, że więcej takiego dramatycznego błędu nie popełni - zapewnia Janicki. Jak się jednak okazuje, sprawa mandatu za przekleństwo zaczęła się od innego wykroczenia. - W sobotę na ul. Narutowicza w Białej Podlaskiej policjanci zatrzymali mężczyznę, który przechodził przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Ukarali go za to mandatem - relacjonuje rzecznik. - Mężczyzna, mieszkaniec Warszawy, był bardzo zdenerwowany. W trakcie wypisywania mandatu powtarzał nieprzyzwoite słowa skierowane do funkcjonariuszy. Robił to z premedytacją. Pomimo pouczeń, nadal prowokował policjantów. Skończyło się wypisaniem kolejnego, 100-złotowego mandatu - mówi Janicki. W tym wypadku chodzi o art. 141 kodeksu wykroczeń: "Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.” Czy "cholera” to słowo zasługujące na mandat? - Nie będę wyrokować, ale nie ulega wątpliwości, że "cholera” jest wyrazem używanym jako przekleństwo - mówi prof. Anna Pajdzińska, językoznawca z Instytutu Filologii Polskiej UMCS. - W wyniku tego, że jego podstawowe znaczenie, czyli choroba zakaźna, wiąże się z czymś przykrym, słowo to zaczęło być używane również jako przekleństwo i wyzwisko. Profesor Pajdzińska zwraca też uwagę na inny wymiar tego wyrażenia. - Jako przekleństwo wyraz ten występuje dosyć długo w naszej kulturze. W wyniku częstego używania jego nieprzyzwoitość ulega zatarciu. Ludzie nie czują jego niestosowności. Tak mogło być w przypadku ukaranego mandatem - sugeruje Pajdzińska i dodaje: Nie zmienia to faktu, że jeżeli mężczyzna zwrócił się do policjanta zwrotem typu "Co chcesz, cholero”, to ten na pewno poczuł się urażony. O uchylenie mandatu ukarany może starać się w sądzie.Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie: W roku ubiegłym Straż Miejska nałożyła 93 mandaty karne za "używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym”. W sumie wysokość nałożonych mandatów wyniosła ponad 14 tys. zł. W tym roku, od stycznia do końca marca, przyznaliśmy 9 takich mandatów na kwotę 750 zł.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama