Unia wyprostuje nasze beznadziejne drogi
W 2003 roku wszystkie straty z powodu wypadków drogowych w naszym województwie wyniosły blisko miliard złotych. Unijny Program Likwidacji Miejsc Niebezpiecznych na Drogach ma sprawić, że te liczby będą mniejsze.
- 29.11.2004 21:53
– Program rusza przyszłym roku – mówi Wiktor Życzyński, społeczny koordynator programu oraz członek Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. – Chcemy poprawić bezpieczeństwo na drogach wojewódzkich i lokalnych jak najprostszymi i najtańszymi metodami. Chodzi o przebudowę lub zmianę organizacji ruchu w niebezpiecznych miejscach.
Najbardziej narażeni na uraz czy śmierć są tzw. niechronieni użytkownicy dróg – piesi, rowerzyści, motocykliści, blisko 50 proc wszystkich zabitych na drogach. Chodzi przede wszystkim o poprawę ich bezpieczeństwa.
Oferta jest skierowana do zarządców dróg wojewódzkich i samorządowych (nie dotyczy dróg krajowych). Do odpowiednich służb wojewody lub marszałka województwa starostowie, burmistrzowie, prezydenci i wójtowie mogą zgłaszać wnioski o przebudowę lub zmianę organizacji ruchu w niebezpiecznych miejscach. – Liczymy na aktywny udział obywateli w tym procesie – dodaje Życzyński. – Ludzie poprzez zgłoszenia do samorządów mogą wskazać niebezpieczne miejsca.
A jest o co walczyć. Samorządy mogą liczyć na dofinansowanie do 73 proc. kosztów netto inwestycji. Najpierw samorząd musi wykonać projekty przebudowy i złożyć odpowiedni wniosek do Urzędu Marszałkowskiego. Ten przekazuje wniosek do Ministerstwo Infrastruktury. Tam zostaną wyłonione najlepsze projekty i te będą realizowane.
W przyszłym roku w ramach programu Polska otrzyma milion 250 tysięcy euro. – To niewiele, ale to rok pilotażowy, w którym chcemy określić niebezpieczne miejsca – tłumaczy Życzyński. – Już 10 grudnia spotkamy się z lubelskimi samorządowcami. Przedstawimy założenia projektu oraz dane o wypadkach drogowych i ich kosztach w naszym województwie.
Poważnymi pieniędzmi program sypnie dopiero w 2006 roku. W przyszłym roku zostanie zrealizowany co najmniej jeden pilotażowy projekt. W 2006 przebudowanych niebezpiecznych miejsc na lubelskich drogach powinno być już znacznie więcej.
– Jesteśmy zainteresowani – mówi Stanisław Schodziński starosta biłgorajski. – Na drodze wojewódzkiej Lublin–Biłgoraj–Przeworsk jest wiele niebezpiecznych miejsc. Dzięki prostym inwestycjom można to zmienić. Np. przebudowy wymaga rondo w Biłgoraju, Jana Pawła II–Włosienkarska–Sikorskiego. Mamy już przygotowaną dokumentację.
Starosta Schodziński jest także zainteresowany społecznymi konsultacjami. – Postaramy się, żeby Zarząd Dróg Powiatowych w Biłgoraju zbierał opinie kierowców.
Reklama













Komentarze