Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Niebezpieczne pchnięcie kulą

Na oddziale chirurgii krasnostwskiego szpitala leży Mateusz M., uczeń trzeciej klasy gimnazjum. Chłopiec trafił tu z podejrzeniem pęknięcia czaszki i krwiaka. Podczas lekcji wychowania fizycznego stalowa, prawie czterokilogramowa kula rzucona przez kolegę trafiła go w głowę.
Klasa Mateusza miała lekcję wf. na świeżym powietrzu. Uczniowie ćwiczyli pchnięcie kulą. Wszystko odbywało się zgodnie z planem. Jeden rzut, drugi. Aż przyszła kolej na Mateusza. Chłopiec pchnął kulą. Po zaliczeniu zadania od razu po nią poszedł. W tym samym czasie jego kolega rzucił swoją kulą. Uderzył nią Mateusza w głowę. – Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek – mówi Sławomir Dulniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie. Chłopiec od razu trafił na szpitalny oddział. Badania tomograficzne wykazały, że ma krwiaka nadtwardówkowego. – Pacjent jest przytomny. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – poinformował nas lakonicznie lekarz dyżurny. Dyrektor szkoły od razu powołała specjalną komisję do zbadania sprawy. Poinformowała o zdarzeniu inspekcję pracę, kuratorium, policję oraz Urząd Miasta. – Z naszych ustaleń wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek, któremu jednak można było zapobiec – mówi Dorota Szpakowska-Matczuk, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 5. – Doszło do rażących zaniedbań ze strony nauczyciela. Niewłaściwie zabezpieczył on i oznakował teren, na którym prowadzone były zajęcia. Nauczyciel pracuje w szkole od 19 lat. Jest bardzo lubiany przez uczniów. Jego przełożeni mówią, że jest zorganizowany i obowiązkowy. – Tym razem zgubiła go rutyna – dodaje Szpakowska-Matczuk. Wicedyrektor mówi, że wobec nauczyciela zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne za naruszenie zasad bhp. Sprawę bada też krasnostawska prokuratura. W ubiegłym roku szkolnym na terenie działania chełmskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Lublinie doszło w szkołach do 1086 wypadków, najwięcej w szkołach podstawowych. Częściej ulegali nim chłopcy niż dziewczęta. Głównie dochodziło do uszkodzeń kończyn: zwichnięć i złamań. Wypadki najczęściej zdarzały się podczas lekcji wf. na boiskach szkolnych lub w sali gimnastycznej. Za główną przyczynę tych zdarzeń uznano nieznajomość zasad bhp. Uczniowie narażeni są też na inne urazy spowodowane bezmyślnym zachowaniem swoich kolegów. Nie tak dawno w jednej z chełmskich szkół jakiś dowcipniś rozpylił gaz pieprzowy. Dziesięcioro dzieci trafiło do szpitala z objawami zatrucia.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama