Na oddziale chirurgii krasnostwskiego szpitala leży Mateusz M., uczeń trzeciej klasy gimnazjum. Chłopiec trafił tu z podejrzeniem pęknięcia czaszki i krwiaka. Podczas lekcji wychowania fizycznego stalowa, prawie czterokilogramowa kula rzucona przez kolegę trafiła go w głowę.
Krystyna Szeremeta
10.05.2006 18:30
Klasa Mateusza miała lekcję wf. na świeżym powietrzu. Uczniowie ćwiczyli pchnięcie kulą. Wszystko odbywało się zgodnie z planem. Jeden rzut, drugi. Aż przyszła kolej na Mateusza. Chłopiec pchnął kulą. Po zaliczeniu zadania od razu po nią poszedł. W tym samym czasie jego kolega rzucił swoją kulą. Uderzył nią Mateusza w głowę.
– Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek – mówi Sławomir Dulniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.
Chłopiec od razu trafił na szpitalny oddział. Badania tomograficzne wykazały, że ma krwiaka nadtwardówkowego. – Pacjent jest przytomny. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – poinformował nas lakonicznie lekarz dyżurny.
Dyrektor szkoły od razu powołała specjalną komisję do zbadania sprawy. Poinformowała o zdarzeniu inspekcję pracę, kuratorium, policję oraz Urząd Miasta. – Z naszych ustaleń wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek, któremu jednak można było zapobiec – mówi Dorota Szpakowska-Matczuk, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 5. – Doszło do rażących zaniedbań ze strony nauczyciela. Niewłaściwie zabezpieczył on i oznakował teren, na którym prowadzone były zajęcia.
Nauczyciel pracuje w szkole od 19 lat. Jest bardzo lubiany przez uczniów. Jego przełożeni mówią, że jest zorganizowany i obowiązkowy. – Tym razem zgubiła go rutyna – dodaje Szpakowska-Matczuk.
Wicedyrektor mówi, że wobec nauczyciela zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne za naruszenie zasad bhp. Sprawę bada też krasnostawska prokuratura.
W ubiegłym roku szkolnym na terenie działania chełmskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Lublinie doszło w szkołach do 1086 wypadków, najwięcej w szkołach podstawowych. Częściej ulegali nim chłopcy niż dziewczęta. Głównie dochodziło do uszkodzeń kończyn: zwichnięć i złamań. Wypadki najczęściej zdarzały się podczas lekcji wf. na boiskach szkolnych lub w sali gimnastycznej. Za główną przyczynę tych zdarzeń uznano nieznajomość zasad bhp.
Uczniowie narażeni są też na inne urazy spowodowane bezmyślnym zachowaniem swoich kolegów. Nie tak dawno w jednej z chełmskich szkół jakiś dowcipniś rozpylił gaz pieprzowy. Dziesięcioro dzieci trafiło do szpitala z objawami zatrucia.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze