Dopiero w 1916 roku Nowa Aleksandria przestała istnieć – wróciły Puławy. I tę historyczną nazwę przywrócił miastu okupant austriacki. Bo też był to czas, kiedy przetaczały się tu bitwy między dotychczasowymi sprzymierzeńcami w rozbiorze Polski – Rosją i Austrią. Był to czas, kiedy jeden okupant wypierał drugiego, a miasto popadało w ruinę. Jednak, u progu I wojny światowej w 1914 roku było tu jeszcze w miarę spokojnie i życie toczyło się leniwym, małomiasteczkowym trybem. Dopiero wojna spowodowała wielki zamęt i przegrupowania wojsk na obszarze całej Europy. Odczuły to również Puławy.
Cisza przed burzą
– Wojna nie szybko dotarła do Puław – jeszcze Nowej Aleksandrii, chociaż był tu garnizon wojskowy – mówi Zbigniew Kiełb, historyk z Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta POK \"Dom Chemika”. – W 1914 roku jeszcze było tu spokojnie.
W lutym 1914 roku \"Kurier Lubelski” jako ważną wiadomość podaje: \"Z Puław donoszą, że w nocy do mieszkania naczelnika żandarmerii podpułkownika Kruszyńskiego dostali się przez wyłamane okno złodzieje i ukradli sporo rzeczy”… Dopiero później strony gazet zdominowały informacje z walk i frontów. Póki co – bardziej absorbujące było życie codzienne.
– W sierpniu zaczęła się ewakuacja urzędów i Instytutu – wyjaśnia historyk. – Przybywają tu również ochotnicy do formującego się Legionu Polskiego (Puławskiego), który później ruszył do boju. Ulokowano ich w Pałacu Czartoryskich, w świątyni Sybilli był magazyn broni. Ludzie są zaniepokojeni, ale to jeszcze nie wojna. Na wszelki wypadek w mieście wprowadzono zakaz handlu alkoholem.
Jak zanotował naoczny świadek wydarzeń Wrocisław Korżynek po wprowadzeniu prohibicji \"…rozbito i wylano \"monopol”, przy czym niektórzy połapali po kilka, a nawet więcej sztofów”.
20 marca 1915 roku w \"Kronice miasta Puławy” czytamy: \"17 oficerów i 909 podoficerów i szeregowych Legionu Puławskiego żegnanych przez mieszkańców przemaszerowało na stację kolejowa i udało się na front…”.
28 lipca 1915 roku wojna dociera w pobliże Puław. Z Góry Puławskiej wycofują się wojska rosyjskie oraz żołnierze Legionu Puławskiego, który ich osłaniał. Taki był paradoks tamtych czasów – polski oddział złożony formalnie z poddanych cara musiał osłaniać jego wojsko.
Wisła nie była spięta mostem, a dla celów wojskowych był on niezbędny. W 1915 roku powstał taki właśnie dla przeprawy oddziałów przez rzekę. Wycofujący się z Góry Puławskiej palą go.
Zbigniew Kiełb mówi, że w wyniku ostrzału austriackiej i niemieckiej artylerii częściowemu zniszczeniu uległa zabudowa Puław. Natomiast wycofujące się wojska rosyjskie podpaliły miasto, a w tym most, zabudowę mieszkalno-usługową przy obecnej ulicy Marszałka Piłsudskiego oraz drewniane koszary, linię, stację i magazyny kolejowe. Centrum miasta legło w gruzach, nabrzeże było ostrzeliwane. Tak wojna wkroczyła do Puław.
Przymusowa praca
W wyniku tych działań do Puław wkraczają Austriacy i Niemcy– nowy okupant zastępuje dawnego. Wraz z nimi przychodzi nowy porządek – nowa administracja, urzędy z burmistrzem Ernestem Migulą.
Zachowano rady gminne, ale językiem urzędowym był niemiecki, choć w życiu codziennym mieszkańcy oczywiście mogli posługiwać się polskim. Do pracy w administracji nowe władze zatrudniały Polaków z Galicji – widać do nich było większe zaufanie.
Po ustaniu działań wojennych polityka wobec mieszkańców była pozornie pozytywna, ale taka postawa Austriaków miała na celu zyskanie przychylności i zwerbowanie ich do robót. Właśnie wtedy, w 1916 roku przywrócono miastu nazwę Puławy i nawet pozwolono na obchody rocznicy Powstania Styczniowego oraz Konstytucji 3-Maja.
– Austriacy podjęli decyzję o zbudowaniu mostu na Wiśle – mówi historyk. – Oczywiście do niemal niewolniczej pracy siłą zmuszano wielu włościan i obywateli miasta. Utworzyli 5 oddziałów, w których w sumie było 610 robotników. Musieli oni porzucić swoje domy, gospodarstwa, nie pomagali w pracy na roli czy w warsztacie ponieważ wcieleni do tych oddziałów niemal dzień i noc przy lampach pracowali przy budowie w ciężkich warunkach. Doprowadzono do budowy szyny, po których wagoniki transportowały materiał.
Teraz zaborcy pokazali prawdziwe oblicze – nie tylko przymusowo wcielano do oddziałów robotniczych lecz także zabierano ludziom żywność na potrzeby wojska nie zostawiając im niemal nic. Zaczęły się mnożyć protesty, wnoszono skargi do burmistrza, publicznie manifestowano niezadowolenie.
Nowy most
Po dymisji burmistrza znów nastąpił okres kiedy okupant pozwalał na więcej, oczywiście jeśli to nie zagrażało władzy i ustalonemu porządkowi. I tak na przykład pozwolono na powołanie żeńskiej drużyny skautowej w gimnazjum Hollakowej. A mimo to 24 maja doszło do rozruchów rodzin robotników wcielonych do oddziałów, rozdzielonych z przyczyny prowadzonej budowy mostu. Władze nie są w stanie uśmierzyć zamieszek mimo, że zmienia się komendant w Puławach. Austriacy pobili kilku cywilów z oddziałów robotniczych.
– Pod wpływem tych wypadków zdecydowano system przymusowy zmienić na dobrowolne zgłoszenia do pracy.
Wreszcie, jak doniosła kronika \"8 października 1916 roku otwarcia nowo powstałego mostu dokonał główny dowódca wojsk austriacko-węgierskich, arcyksiążę Fryderyk Habsburg”. U wjazdu zbudowano w stylu tyrolskim bramę z dwoma wieżyczkami, która stała tam bardzo długo. Znajdowała się w niej budka strażnika i tam pobierano opłatę za wjazd. Na tym moście była balustrada i ciąg dla pieszych.
– W Puławach zniszczonych przez wojnę, o czym mało kto wie, w 1916 roku delegatura Cesarskiej i Królewskiej Flotylli Wiślanej w Puławach miała na wyposażeniu 7 parostatków, 7 łodzi motorowych i około 240 łodzi i galer. Posiadała także stocznię, port i doki”.
Zobaczyć Puławy
Jednak po zrujnowaniu części miasta, a szczególnie centrum Puław, odczuwało się ogromny brak mieszkań. Na potrzeby bezdomnych oddano 2 baraki.
– O ile w 1913 roku w Puławach mieszkało 10 tys. osób to po wybuchu wojny już tylko ponad 7 tysięcy – wyjaśnia Zbigniew Kiełb. – Zapewne było to spowodowane wyjazdem wielu Rosjan, którzy tu mieszkali, część mężczyzn wcielono do wojska, niektórzy w obawie przed wojną wyjechali. Ale w połowie 1918 roku zauważamy odrodzenie – miasto miało już 400 domów i blisko 9,5 tys. mieszkańców. Można sądzić, że następuje powolna stabilizacja. Powoływane są też różne stowarzyszenia – od takich jak Stowarzyszenie Spożywcze \"Pomoc”, po stowarzyszenie szewców i grupy zajmujące się dobroczynnością. Miasto powoli wraca do życia.
Wtedy, pod koniec 1918 roku Austriacy też już czują się niepewnie. 2 listopada za sprawą POW i komendanta Władysława Szczypy posterunki okupantów zostają rozbrojone i Puławy odzyskują wolność.
W POK Dom Chemika (hol dolny) otwarta została autorska wystawa Zbigniewa Kiełba pt. \"Puławy w obliczu I wojny światowej i jej kaniowscy uczestnicy”. 40 fotografii, jakie są na niej prezentowane, pokazują jak wyglądały Puławy w latach I wojny światowej. Zobaczyć na nich można codzienność tamtych lat – ulice, domy, miejsca, których często nie jesteśmy w stanie rozpoznać, budowle, których nie ma.
Druga część wystawy pokazuje losy 15 żołnierzy 2 Pułku Saperów Kaniowskich. Walczyli w różnych armiach, na różnych frontach wojny. Byli w armii rosyjskiej, austriackiej, w formacji Hallera. Ich biogramy przedstawiające niezwykłe i – często bohaterskie dzieje są bardzo ważnym uzupełnieniem wystawy. Zawsze byli związani z Puławami w ich najlepszych i najgorszych latach.
O Puławach w czasie I wojny światowej. Jeden zaborca zastąpił drugiego
O Puławach w czasie I wojny światowej opowiada Zbigniew Kiełb, historyk.
- 25.05.2014 16:41

Reklama













Komentarze