Bikont zjadł 151 kołdunów
Zanim pobił rekord świata, wręczył \"Złotą łyżkę” Marcie i Stanisławowi Stelmachom. Redakcja Dziennika Wschodniego przyznała to prestiżowe wyróżnienie po raz piąty.
- 09.03.2007 13:36
Za najlepsze kołduny w Polsce i rewelacyjną dziczyznę.
\"Złotą łyżkę” dostały już restauracje \"Pavillon” w Nałęczowie, \"Dwór Anna” w Jakubowicach Konińskich. \"Polonia” i \"Hades” w Lublinie.
Do dziesiątki najciekawszy restauracji regionu w 2006 roku zaliczyliśmy: \"Atmosferę” w Lublinie - za wyborną kuchnię włoską i rewelacyjne gnocchi z sosem serowym. Dworek u Elizy w Piaskach - za sławne piaseckie flaki z dodatkiem cielęciny, ciepło z kominka i serdeczność właścicielki Elizy Kunc. Karczmę \"Rzym” w Konopnicy - za znakomite boczniaki z patelni, sandacza po polsku, kergulenę z rusztu, sławną polewkę ułańską według Monatowej. Knajpę \"U Fryzjera” w Kazimierzu - za magię, żydowskie przysmaki i tatarskie pierogi. \"Magię” w Lublinie - za autorską kuchnię Wiesława Kurowskiego. Wyborne carpaccio z wołowiny i łososia. Najlepszą kaczkę w Lublinie. \"Ulice miasta” w Lublinie - za klimaty starego Lublina. Zaułki dla zakochanych. Polędwicę z kamienia. Czyli przysmak, jakiego nie znajdziecie na Lubelszczyźnie. Za foie grais. Zagrodę \"Roztocze” w Obszy - za piróg biłgorajski ze śmietaną i nadzwyczajne pierogi z kaszą gryczaną. \"Sielsko anielsko” w Lublinie - za dobrą kuchnię z tradycją polskiego dworku w tle i rewelacyjne placki ziemniaczane. \"Mandragorę” w Lublinie - za macę, czulent i żydowską kuchnię. I zajazd \"Marta” w Pułankowicach.
Zarówno nasze nominacje, jak i werdykt są rzeczą subiektywną. Ale obiektywny w restauracji jest tylko sanepid.
Nominując, braliśmy pod uwagę: smak potraw, zdrowotne aspekty kuchni i serdeczność gospodarzy.
O zaakceptowanie tegorocznego werdyktu zwróciliśmy się do Piotra Bikonta i Roberta Makłowicza. Obaj w Pułankowicach bywali po kilka razy.
- Mają najlepsze kołduny na świecie - mówi Bikont i dlatego tu zdecydowałem się bić swój prywatny rekord świata z jedzeniu kołdunów.
- I najlepszą dziczyznę, która jest zdrowa. Odkrywając ją na nowo wracają do tradycji kuchni staropolskiej w wielkim stylu - dodaje Makłowicz.
My dodajemy punkty za rewelacyjną jagnięcinę oraz serdeczność gospodarzy.
Zjadł ich 151. W rosole. Przed biciem rekordu świata pościł 3 dni, teraz będzie pościł tydzień.
A oto przepis na zwycięskie kołduny. W sam raz na niedzielny obiad.
Składniki:
Ciasto: 35 dag mąki, 1jajko, 150 ml wody, sól.
Nadzienie: 25 dag baraniny z udźca, 10 dag polędwicy wołowej, 10 dag łoju wołowego, 5 dag cebuli, sól, pieprz, czosnek i majeranek do smaku. Oraz rosół.
Wykonanie: Mięso umyć, obrać z błon i ścięgien, posiekać tasakiem razem z łojem lub szpikiem i cebulą, dodać kilka łyżek zimnego rosołu, doprawić, wyrobić na gładką masę. Zagnieść wolne ciasto, starannie wyrabiając ręką. Wykrawać kieliszkiem lub foremką krążki, na które nakładać nadzienie wielkości orzecha laskowego, nakryć krążkami ciasta, zlepić brzegi. Gotować kilka minut w rosole.
Po prostu pyszne. Zanim zrobicie je w domu, koniecznie jedźcie do Pułankowic po wzór smaku.
Reklama













Komentarze