Pomóżmy matce Jasia
Biologiczna matka 11-miesięcznego Jasia ma czas do poniedziałku, żeby uzupełnić swój wniosek do wojewody o zgodę na pobyt czasowy w Polsce.
- 04.03.2008 12:13
- W Urzędzie Wojewódzkim powiedziano mi, że muszę ubezpieczyć siebie i dzieci, zapłacić za wniosek 340 zł od osoby, pojechać do konsula Białorusi w Białej Podlaskiej po kilka dokumentów. Nie wiem jak sobie poradzę. Mam na to kilka dni, a nie mam pieniędzy - rozpacza Białorusinka Madzina. Kobieta potrzebuje ponad 3 tys. zł, żeby dopełnić wszelkich formalności.
- Jeśli tego nie zrobię, pewnie nas deportują - wzdycha matka Jasia.
Jasio urodził się w Lublinie w kwietniu ub. roku. Cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną - mukowiscydozę. Na początku stycznia o dziecko upomniała się Białoruś, gdyż jego matka jest obywatelką tego kraju. Lubelski sąd przychylił się do ich wniosku. Wtedy prokuratura odwołała się i zaczęła szukać ojca Jasia.
Sukces poszukiwań był jedyną szansą na pozostanie chłopca w Polsce i na uzyskanie podwójnego obywatelstwa. Wyniki badań genetycznych potwierdziły, że ojcem chłopca jest mieszkaniec Lubelszczyzny. W poniedziałek ojciec usynowił go w lubelskim Urzędzie Stanu Cywilnego.
Dokumenty wraz z nową metryką urodzenia chłopca trafiły już do wojewody pomorskiego, gdyż dziecko przebywa teraz na jego terenie. To on musi poświadczyć jego polskie obywatelstwo.
Malec od kilku tygodni przebywa w szpitalu w Gdańsku. Prawdopodobnie jutro zostanie wypisany.
(mm)
Reklama













Komentarze