Zaczyna się od bzykania
Polskie miody pitne półtoraki, dwójniaki, trójniaki i czwórniaki są warte certyfikatu \"Gwarantowanej tradycyjnej specjalności”.
- 31.07.2008 09:50
Taką decyzję po czterech latach starań podjęła Komisja Europejska. Od kilku dni nikt na świecie, poza Polakami, nie może wytwarzać aromatycznego trunku.
Miód od wieków jest związany z historią Polski. Nie mieliśmy własnego wina i jego rolę przejął miód pitny. Od wieków był to trunek luksusowy i pijany przy szczególnych okazjach. A wszystko zaczyna się od pszczoły.
Bzykają ku uciesze podniebienia
Pszczoła to mądre stworzenie. - Gdy koło siebie są dwa sady, stary niepryskany i nowoczesny, co tydzień zasilany chemią, to pszczoły zawsze będą siedzieć w tym starym - mówi Robert Niezgoda, pszczelarz z Niedrzwicy. - I to jest podstawa dobrego miodu.
Jedna dobrze prowadzona rodzina jest w stanie przez sezon wyprodukować 110-120 kilogramów lubelskiego złota. Z tym że 80 kilogramów idzie na pokarm dla pszczół. - A 30, 40 może zebrać pszczelarz - dodaje Niezgoda, który dostarcza około 2 ton miodu rocznie do lubelskiego Apisu. - Właściwie to każdy miód się nadaje do produkcji pitnej odmiany. Pod warunkiem że jest wolny od antybiotyków i sacharozy. Najlepszy jednak jest gryczany, o ciemnej barwie. Ma najwięcej rutyny, substancji zbawiennie wpływającej na układ krążenia, oczyszczającej naczynia włosowate ze złogów.
Z takiego powstaje pitny kurpiowski, który jest ciemniejszy od innych gatunków.
Polacy rozpoczęli batalię o uznanie miodu pitnego za wyrób o \"Gwarantowanej tradycyjnej specjalności” już w 2004 roku. - Od razu w nasze działania zaangażowało się Ministerstwo Rolnictwa. Niemal zaraz po oficjalnym ogłoszeniu naszej akcesji do Unii, w maju 2004 roku, do Brukseli poszły odpowiednie wnioski. Jednak nasze działania blokowała pewna Czeszka, odpowiedzialna w Komisji Europejskiej za certyfikację tradycyjnych wyrobów spożywczych - opowiada Radosław Janik, prezes lubelskiego Apisu.
Swoje pretensje do miodu pitnego zgłaszali też Litwini, twierdząc, że ich \"miedowin” zasługuje na miano \"Gwarantowanej tradycyjnej specjalności”. - Jednak dowiedzielśmy się, że Litwini dodają spirytusu, a więc proces wytwarzania tego trunku nie odpowiada tradycyjnej recepturze - dodaje Janik.
Wreszcie we wtorek, 29 lipca, w Dzienniku Urzędowym UE ukazała się nota prawna, że polskie miody uzyskały status \"Gwarantowanej tradycyjnej specjalności”. To jest po bryndzy i oscypku, trzeci polski produkt chroniony unijnym prawem.
Miody pitne, jak wino, potrzebują spokoju i czasu. Najpierw laboratorium Apisu bada miód. Te z antybiotykami i nadmierną ilością sacharozy od razu są odrzucane. - Najlepszy jest miód z dużą zawartością cukrów prostych: fruktozy i glukozy - zaznacza Niezgoda.
Następnie miody trafiają do miodosytni. - Tu odbywa się sycenie brzeczki miodowej, czyli powolne gotowanie wody i miodu, dobranych w odpowiednich proporcjach w zależności od gatunku - mówi Renata Janik, szefowa marketingu w Apisie. - Potem brzeczka jest studzona, podlega fermentacji, odciąganiu. Młody miód pitny trafia do leżakowni. Im więcej jest miodu w brzeczce, tym dłużej musi leżakować. Stąd półtorak czeka na rozlanie nawet sześć lat.
Na koniec miód jest przyprawiany ziołami i rozlewany do butelek lub ozdobnych antałków.
Lubelski Apis jest największym na świecie producentem miodu pitnego. Rocznie z firmy wyjeżdża 750 tysięcy litrów tego wykwintnego trunku. Miody pitne produkowane są na bazie miodu wielokwiatowego i gryczanego, pochodzącego z terenów ekologicznie czystych: Mazur, Roztocza i Bieszczad.
- Miód pitny Spółdzielni Pszczelarskiej APIS produkowany jest w oparciu o system zarządzania jakością ISO 22000:2006 oraz HACCP. Wszystkie typy miodów produkowane są bez dodatku sztucznych barwników i konserwantów - dodaje Renata Janik.
A imć pan Onufry Zagłoba, choć węgrzyna nad miód stawiał, to pewnie lubelskim dwójniakiem czy półtorakiem nie pogardziłby, idąc w ślady urzędników z Brukseli.
Półtoraki - miody, dla których brzeczka powstaje z jednej jednostki objętości miodu rozcieńczonej połową jednostki objętości wody.
Dwójniaki - miody, dla których brzeczka powstaje z jednej jednostki objętości miodu rozcieńczonej jedną jednostką objętości wody.
Trójniaki - miody, dla których brzeczka powstaje z jednej jednostki objętości miodu rozcieńczonej dwiema jednostkami objętości wody.
Czwórniaki - miody, dla których brzeczka powstaje z jednej jednostki objętości miodu rozcieńczonej trzema jednostkami objętości wody.
Piątaki - miody, dla których brzeczka powstaje z jednej jednostki objętości miodu rozcieńczonej czterema jednostkami objętości wody.
Najmocniejsze są półtoraki. Półtoraki i dwójniaki określane są niekiedy mianem miodów królewskich. Piątaki i czwórniaki, czyli miody wytrawne, dojrzewają najszybciej i nadają się do spożycia po upływie 6-8 miesięcy.
Reklama













Komentarze