Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rodzina w trakcie II wojny światowej. Wysoka cena za wolność

O okupacyjnych losach jednej rodziny opowiada Robert Och, historyk.
Rodzina w trakcie II wojny światowej. Wysoka cena za wolność
Patrol AK Puszczyka (stoi pierwszy z lewej) – okolice Bałtowa 1942 r. (Stanisław Rodzoch, ps. Piorun)
Wojna i okupacja poczyniły spustoszenie. I nie tylko w materialnej strukturze miast i całego kraju, lecz przede wszystkim w ludności. Rodziny, które pracowały uczciwie, wychowywały dzieci i planowały przyszłość, doznały nieszczęść i utraty. Ci, którzy z nadzieją przyjeżdżali do wolnego kraju z odległych stron carskiego imperium, tu tracili wszystko. A przecież mimo osobistych tragedii nie zatrzymywali swoich dzieci, nie bronili im udziału w podziemnej walce zbrojnej.

Rodzina leśniczego

W 1921 roku w gajówce w Bałtowie zamieszkał Józef Piwowarek z żoną Teklą. Przybyli z dalekiego Kaukazu do kraju, który już miał za sobą dramat I wojny światowej i bolszewickiego najazdu. Tu osiedli i wychowywali ośmioro dzieci, starali się je dobrze wykształcić.

– Syn Piwowarków Stanisław urodzony w 1923 roku uczęszczał do gimnazjum księcia Adama Czartoryskiego w Puławach – opowiada Robert Och, historyk. – Wojna uniemożliwiła mu dalszą edukację w szkole, ale uczył się w tajnych kompletach i maturę zdał w warunkach okupacyjnych.

Pod koniec 1939 roku w Końskowoli powstaje pierwsza organizacja zbrojna, której celem była bezpośrednia walka z Niemcami. Jej założycielem był nauczyciel z tej miejscowości Alfons Faściszewski, ps. Konar. W 1940 roku wcielona została do Związku Odwetu. Po jakimś czasie dowództwo nad oddziałem tej organizacji objął Marian Sikora ps. Przepiórka.

– Wśród kilkunastu osób tworzących oddział znaleźli się dwaj bracia Piwowarkowie – mówi Robert Och. – To był Władysław ps. Borsuk i Stanisław ps. Puszczyk. Oddział zajmował się zbieraniem broni, którą później przechowywano w pobliżu gajówki w Bałtowie.
Akcje zbrojne

W 1943 roku oddział Sikory zostaje włączony w struktury AK i przekształcony w dywersyjny. Trzonem oddziału był patrol Piwowarka. Najpierw dowódcą był jego brat Władysław, ale po przeniesieniu go do kontrwywiadu dowództwo przejął Stanisław. Większość ludzi w oddziale pochodziła z okolic Żyrzyna, Borysowa i Bałtowa.

– Na przełomie sierpnia i września 1941 roku Stanisław Piwowarek i Agenor Wakusiński na stacji w Puławach podpalili dwa zbiorniki z benzyną – mówi historyk. – W maju 1942 roku grupa dowodzona przez Stanisława dokonała napadu na gorzelnię w Żyrzynie. Stanisław z bratem Władysławem zarekwirowali dwie beczki spirytusu i chcieli je ukryć w pobliżu gajówki w Bałtowie, ale namierzyli ich Niemcy. W wyniku wymiany ognia Niemcy wycofali się, ale ranny został Władysław.

Także w maju Stanisław Piwowarek bierze udział w nieudanym zamachu na Ukraińca Ludwika Topografa, konfidenta niemieckiego, właściciela restauracji.

– Akcją dowodził wtedy Marian Sikora – opowiada historyk. – Nie zastali konfidenta w domu, ale gdy wycofywali się w Celejowie Niemcy trafili Sikorę w nogę. Zdawał sobie sprawę, że opóźnia oddział i przekazał Piwowarkowi broń i dokumenty, ten zdołał uciec. Ranny Sikora powiedział Niemcom, że uciekał bo handluje nielegalnie tytoniem. Oni uwierzyli i puścili go. Kolejna akcja na tego konfidenta – tym razem skuteczna, miała miejsce w sierpniu. Brały w niej udział patrole BCh i AK.

Podobne akcje zostały przeprowadzone jeszcze dwukrotnie – w jednej zastrzelono małżeństwo podejrzane o współprace z Gestapo, w drugiej stolarza, który donosił Niemcom.

– Dla Stanisława tragicznie zakończyła się akcja przeprowadzona na niemiecki transport wojskowy w maju 1944 roku – wyjaśnia historyk. – Tego wieczora między Gołębiem, a Wólką Profecką na linii kolejowej Dęblin–Puławy żołnierze z dwóch patroli wysadzili w powietrze tory pod niemieckim pociągiem towarowym. Wykoleiło się 8 wagonów z samochodami ciężarowymi, zniszczeniu uległo ok. 80 aut.
Transport ochraniała 6. osobowa eskorta niemiecka. Wywiązała się wymiana ognia. Zastrzelono dwóch Niemców, jeden został ranny, ale ciężko ranny zostaje także Stanisław Piwowarek i umiera.
W odwecie za jego śmierć żołnierze z oddziału Franciszka Jerzego Jaskulskiego ps. Zagon wysadzili w powietrze pociąg z Niemcami wracającymi z urlopów.
Inni bracia

Władysław Piwowarek ps. Borsuk był starszy od Stanisława. Brał wcześniej udział w kampanii wrześniowej i w bitwie pod Kockiem. Po powrocie do domu podjął pracę jako leśniczy. W 1942 roku na polecenie Alfonsa Faściszewskiego został skierowany do pracy w kontrwywiadzie. Uznano, że jako leśniczy ma większe możliwości śledzenia ruchów okupanta.

– Władysław szybko nawiązał kontakt z Niemcami, organizował im polowania i przy okazji zdobywał informacje, które były bardzo cenne dla podziemia – mówi R. Och. – Ale jego działalność odkryli ludzie związani z Gwardią Ludową i w do końca nie poznanych okolicznościach Władysław zostaje zastrzelony w 1943 roku w Łukawce. Niemcy w raporcie napisali, że bandyci zabili \"ich” człowieka. Oddziałem GL dowodził wtedy Rosjanin Nikołaj Paramonow ps. Dąbrowski. Rzekomym powodem zastrzelenia Piwowarka było to, że nie dał się rozbroić. Pół roku później ten sam oddział sprzątnął Alfonsa Faściszewskiego.

Trzeci z braci Piwowarków – Adam, urodzony w 1927 roku wstąpił do AK w 1942 roku. Miał pseudonim Borsuk. Był łącznikiem, przenosił rozkazy z oddziałów leśnych od dowództwa. Odpowiedzialny był za ochronę podziemnej drukarni znajdującej się w gospodarstwie Macieja Kłopota w kolonii Bałtów. Właśnie wtedy, kiedy jego brat Stanisław został śmiertelnie ranny, Adam spieszył do niego z meldunkiem.

– Adam nie zdążył przed wojną skończyć szkoły i uzupełniał naukę na tajnych kompletach – wyjaśnia Robert Och. – Pomagała mu profesor Maria Korzeniowska i jej córki, które przed wojną już były na ostatnich latach studiów. W maju 1944 roku przed tajną komisją zdaje egzamin z zakresu liceum o kierunku matematyczno-przyrodniczym. Adam był w AK do końca. Broni nie złożył i wstąpił do organizacji Wolność i Niezawisłość. W listopadzie 1948 roku zostaje aresztowany przez UB i skazany na 10 lat więzienia. Karę odsiaduje we Wronkach. Po amnestii wychodzi na wolność i w 1952 roku wraca do Puław.
Jedna siostra

Bolesław Piwowarek urodzony w 1916 roku ukończył przed wojną gimnazjum Czartoryskiego. Później wstąpił do szkoły podchorążych lotnictwa w Dęblinie. W wojnie 1939 roku był obserwatorem pokładowym bombowca \"Łoś”. Po klęsce przedostaje się do Rumunii i zostaje internowany. Podobnie jak wielu Polakom udaje mu się przedostać do Anglii i tam trafia do 304 Dywizjonu Lotnictwa Bombowego. W czasie jednego z nalotów zostaje zestrzelony nad Niemcami i dostaje się do niewoli. Bolesław nie wrócił do kraju. Wiedział, co dzieje się po tak zwanym wyzwoleniu. Wiedział, że jego brat Adam został aresztowany. Osiadł na stałe we Francji gdzie zmarł w 1980 roku.

Bracia Piwowarkowie mieli jedną siostrę – Genowefę. W 1939 roku miała iść do gimnazjum Czartoryskiego. Ostatecznie uczy się na tajnych kompletach i maturę zdaje w 1944 roku.
– Genowefa trafia do konspiracji w 1941 roku, pracuje pod pseudonimem \"Grażyna” – mówi Robert Och. – Najpierw działa w AK, później w organizacji Wolność i Niezawisłość. W czasie okupacji była łączniczką, jej zadaniem było utrzymywanie kontaktów między AK i BCh, ale w czasie akcji Burza brała udział w walkach jako sanitariuszka. Po wojnie poszukiwana była przez NKWD. Dlatego w lutym 1945 roku wyjeżdża do Łodzi. Tam nawiązuje kontakt z Franciszkiem Jerzym Jaskulskim. Od niego dostaje rozkaz urządzenia w swoim mieszkaniu punktu rozdzielczego rozkazów i ulotek. W czerwcu 1946 roku Genowefa zostaje aresztowana. W więzieniu jest pół roku, później wychodzi na wolność i wraca do Puław.

Jedna rodzina skromnych ludzi, która straciła tak wiele. A przecież mimo tragedii utraty braci rodzeństwo nie rezygnowało z udziału w walce o prawdziwą wolność.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama