Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wisła Puławy szuka jeszcze napastnika

Wisła Puławy powalczy w sobotę o pierwsze w tym sezonie zwycięstwo z Błękitnymi Stargard Szczeciński
Na inaugurację rozgrywek Wisła zremisowała na własnym stadionie z Okocimskim Brzesko 0:0, zaś Błękitni sprawili niespodziankę pokonując na wyjeździe Górnika Wałbrzych 1:0.

W drugiej kolejce II ligi obie drużyny spotkają się w Stargardzie Szczecińskim. Gospodarze nie mają w zespole żadnych znanych nazwisk, ale są bardzo solidną drużyną. Przekonał się o tym nie tylko Górnik, ale choćby I-ligowa Pogoń Siedlce, która w rundzie wstępnej Pucharu Polski uległa im 1:3.

– Błękitni to drużyna, która chce grać w piłkę, a nie biegać za nią – mówi Marcin Jałocha, trener Wisły.

– Mamy ich rozpracowanych, znamy plusy i minusy. Mam jednak nadzieję, że moi zawodnicy nie będą się na to oglądać, a po prostu zagrają swoje. Jeśli dadzą z siebie wszystko, to jesteśmy w stanie przywieźć trzy punkty do Puław.

Najważniejsze to poprawić skuteczność. Wiadomo, że łatwiej jest nauczyć zawodników gry w defensywie niż w ofensywie. My w dodatku w każdym sparingu graliśmy innym składem więc nie było czasu na zgranie. Ale jeśli będziemy sobie stwarzać sytuacje, to na pewno coś strzelimy.

Skład Wisły nie powinien odbiegać od tego, jaki wybiegł przeciwko Okocimskiemu. W zespole nie ma nowych kontuzji. Jest za to nadzieja, że na początku września do gry gotowi będą Michał Budzyński i Piotr Charzewski.Pierwszy już wznowił treningi, zaś drugi ma to zrobić w przyszłym tygodniu.

Niewykluczone też, że wkrótce Konrad Nowak i jego koledzy z ataku będą mieć konkurencję. Trener Jałocha nie ukrywa bowiem, że rozgląda się jeszcze za napastnikiem. Napad to jedyna formacja w Wiśle, która tego lata nie została wzmocniona.

– Możliwości są, bo okienko transferowe jest otwarte do końca sierpnia. Ale jeśli się na kogoś zdecyduję, to musi być to zawodnik, który zrobi różnicę – wyjaśnia szkoleniowiec puławskiej drużyny.

Sobotnie spotkanie odbędzie się o godz. 15. Wiślacy mają do pokonania prawie 700 km, a to ponad 6 godz. spędzonych w podróży. – Wyjeżdżamy autokarem w piątek rano, koło południa zatrzymujemy się na obiad w Poznaniu, tam mamy również rozruch na Warcie. Wieczorem odbędzie się przedmeczowa odprawa. Mam nadzieję, że dzięki temu zawodnicy wyjdą na mecz wypoczęci – podkreśla trener Jałocha.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama