Reklama
Giennadij Kamielin zrezygnował z funkcji trenera drużyny piłkarzy ręcznych Azotów Puławy.
Przed poniedziałkowym treningiem szkoleniowiec złożył dymisję, nie podając jej przyczyn. Zarząd klubu zaakceptował jego decyzję.
Czarne chmury zbierały się nad głową puławskiego szkoleniowca już od kilku tygodni. Szósta drużyna poprzedniego sezonu nie osiąga zadowalających wyników. Zaledwie trzy punkty na koncie, grubo po półmetku pierwszej rundy, nikogo nie satysfakcjonują. Kamielin uznał, że jego dalsza praca w Puławach w obecnych warunkach nie ma sensu.
Dymisja nie została jednak przyjęta od razu. - Daliśmy trenerowi czas do namysłu - wyjaśnia prezes Jerzy Witaszek. - Ponadto na porannym zarządzie nie było wszystkich jego członków, w głosowaniu padł remis 1:1. Brakowało Dariusza Kępy. Po południu decyzja już zapadła. Doceniamy to co Kamielin zrobił dla zespołu, szanujemy również jego decyzję.
Szkoleniowiec widział możliwość zmiany decyzji. - Trzeba, aby zarząd spokojnie ze mną porozmawiał- mówił nam Kamielin. - Od kilku tygodni czułem naciski na moją osobę. Już przed wyjazdem do Gorzowa Wielkopolskiego mówiono mi, że muszę tam wygrać, bo inaczej nie będzie za ciekawie.
Podobnie było przed wyjazdem do Mielca. A jak osiągać wyniki, skoro mam zdziesiątkowany kontuzjami zespół. Prosiłem o pozyskanie jeszcze jednego obrotowego, ponieważ dwóch leczy urazy. I ja i zespół potrzebujemy spokoju. Nie uważam, że czas spędzony w Puławach był stracony. Wracam na Ukrainę, będę czekał na nowe oferty pracy.
Nad słabymi wynikami zastanawiają się też sami zawodnicy. - Robimy to, co do nas należy, co każe nam trener - wyjaśnia rozgrywający Remigiusz Lasoń. - Co więcej, gramy nawet z kontuzjami. Od kilku tygodni mam problemy z barkiem, w Mielcu na swoją prośbę wystąpił Piotrek Wyszomirski. - Jesteśmy trochę tym wszystkim zdołowani, w nas samych zaczęliśmy szukać przyczyn tak słabej postawy. Trudno mi wyrokować czy zmiana szkoleniowca zmieni obraz drużyny, różnie to bywa.
Kto będzie nowym trenerem Azotów? - Do czasu znalezienia nowego szkoleniowca zajęcia poprowadzi Marcin Kurowski, dotychczas drugi trener - tłumaczy Witaszek. Wśród potencjalnych kandydatów wymieniany jest Piotr Dropek, pracujący obecnie z bramkarzami Azotów. Najbliższy mecz puławian z mistrzem Polski Wisłą Płock odbędzie się w niedzielę o godzinie 18, w puławskiej hali MOSiR.
Giennadij Kamielin pracował w Puławach od sezonu 2007/08, przyszedł z Olsztyna zastępując Bogdana Kowalczyka. W pierwszym roku swojej pracy osiągnął największy sukces w historii występów puławian w ekstraklasie - zajął szóste miejsce, po przegranym dwumeczu z Focusem Park-Kiperem Piotrków Trybunalski. Obecny sezon nie był już tak udany. W siedmiu meczach Azoty zaledwie raz wygrały i raz zremisowały, doznały jednak aż pięciu porażek. O ile straty punktów z wyżej notowanymi Zagłębiem Lubin czy Vive Kielce można było wkalkulować, o tyle przegrane z Focusem, Travelandem Olsztyn i beniaminkiem Stalą Mielec chluby nie przynoszą. Takie wyniki plasują puławian na przedostatnim (spadkowym) miejscu w tabeli.
Reklama













Komentarze