Żelazny interes
d Wyładowany wózek napiera i z górki pan Mietek przyspiesza do świńskiego truchtu. Pan Mietek jest postury drobnej, urody spokojnej, naznaczonej tu i ówdzie okolicznościowym siniakiem lub zadrapaniem. Teraz z przekrzywioną czapką typu pończocha, zarośnięty i spocony od ciężaru, który lada moment najedzie mu na łydki, a może od trunku, jaki jeszcze wyłazi przez pory jego skóry, truchta ulicą Staszica w dół, do najbliższego skupu złomu.
04.12.2003 11:50