Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Lublin. Inwazja szczurów. Gryzą wszystko, chodzą po wystawach

Szczury rujnują biznes handlowca z ul. Zamojskiej. Gryzonie tak się rozpanoszyły, że nasz Czytelnik był zmuszony tymczasowo zamknąć sklep.
Lublin. Inwazja szczurów. Gryzą wszystko, chodzą po wystawach
Zdjęcie ilustracyjne

Autor: pixabay.com

Problem pana Krzysztofa wzmógł się pod koniec zeszłego tygodnia. Nie tylko w jego sklepie. Z inwazją szczurów zmagają się mieszkańcy całej kamienicy.

– Lokatorzy wiedzą nawet dokładnie, gdzie jest to stado, bo to trwa od lat – mówi pan Krzysztof, sprzedawca ze sklepiku na ulicy Zamojskiej 37. Od sąsiadów słyszał, że gryzoni może tam być nawet od 80 do 100.

W swoim lokalu widział dwa: jednego dużego i jednego mniejszego. Od ekspertów słyszał, że gryzonie są sprytne. Nie chodzą gromadami, tylko po kilka, żeby zgarnąć coś do jedzenia i zanieść do kryjówki dla reszty. Kiedy sklepy są zamknięte, szczury wychodzą nawet na wystawy.

– Panie z sanepidu powiedziały mi, że nie powinienem pracować i wpuszczać klientów, bo szczury mogą być niebezpieczne dla ludzi – wspomina pan Krzysztof.

Żali się, że straty już poniósł. Gryzonie zniszczyły mu masę towaru. – Nie oszacowałem całości strat, jednak jak jedna torebka kosztuje na przykład około 95 złotych, to znajduję z 5 takich zniszczonych dziennie – wyjaśnia.

Dlatego sklep zamknął, towar wyniósł. Wróci, gdy problem zostanie rozwiązany. Kiedy to może nastąpić?

W Zarządzie Nieruchomości Komunalnych w Lublinie dowiedzieliśmy się, że deratyzacja jest wykonywana cyklicznie zgodnie z harmonogramem ustalonym w regulaminie utrzymania porządku na terenie miasta. Z reguły na początku roku i jesienią. Niestety, nie zawsze przynosi efekty.

– W takich przypadkach najczęściej musimy zlecać dodatkowe zabiegi i tak też będzie w tym przypadku. Efekt byłby jednak znacznie lepszy, gdyby właściciele innych budynków w sąsiedztwie Zamojskiej 37 podeszli do problemu w podobny sposób – mówi Łukasz Bilik, rzecznik prasowy Zarządu Nieruchomości Komunalnych w Lublinie.

Tłumaczy, że szczury mają się dobrze, bo pożywienie bez trudu znajdują na składowiskach odpadów ze sklepów spożywczych. I to dość nagminne zwłaszcza na terenie Starego Miasta. Rozkładanie trutek nie daje 100-procentowej skuteczności, a poważniejsze zabiegi są po prostu bardzo kosztowne.

Łukasz Bilik zapewnia jednak, że przy Zamojskiej deratyzacja odbędzie się ponownie. Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama