Piwnica
Maria Pietraszewska miała 10 lat, kiedy we wrześniu 1939 roku siedziała z babcią i najmłodszą siostrą mamy w piwnicy domu gdzie mieszkała babcia. A babcia mieszkała przy ul. 3 Maja 22. Mała Maria miała dom na Rurach Jezuickich, ale rodzice musieli coś załatwić, jakieś zakupy zrobić przed ewakuacją i zostawili ją w śródmieściu u babci.
- Ale to było straszne przeżycie. Ten huk samolotów, bomb i jeszcze krzyki przerażonych, spanikowanych ludzi. My też płakałyśmy. To były przeważnie kamienice żydowskie i chowała się tam też rodzina żydowska. Nie zapomnę płaczu tej kobiety, Żydówki, która krzyczała: Aron, ja chcę z tobą! Aron, ja chcę z tobą! Tak sobie zapamiętałam to imię z tamtego czasu: Aron. Jak ucichło to straszne bombardowanie, to rodzice już wiedzieli, że śródmieście było strasznie zniszczone. Pamiętam, jak ich wyglądałyśmy. Wybiegłyśmy na ulicę, moja mamusia dosłownie słaniała się z przerażenia, z rozpaczy, bo bała się, że my tam już zginęłyśmy. Na szczęście bomba tak padła, że ulica 3 Maja ocalała - wspomina pani Maria.
13 / 20
Reklama
