Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Unia obiecuje, rolnicy czekają na rekompensaty

Dostaną rekompensaty, pod warunkiem, że przekażą owoce lub warzywa na cele charytatywne, zostawią je na polu lub oddadzą do biodegradacji. O mechanizmach pomocy producenci z powiatu bialskiego rozmawiali w środę z dyrektorem Agencji Rynku Rolnego w Lublinie.
Unia obiecuje, rolnicy czekają na rekompensaty
W związku z wprowadzonym na początku sierpnia rosyjskim embargiem, Komisja Europejska zaproponowała 125 mln euro do podziału na kraje całej UE. Rekompensaty ma wypłacać Agencja Rynku Rolnego. Najpierw jednak zbiera i weryfikuje powiadomienia o szacowanych stratach od rolników zainteresowanych taką pomocą. Mogą je składać od 18 sierpnia.

- Po wydaniu unijnego rozporządzenia, producenci będą musieli złożyć jeszcze kolejny wniosek o rekompensatę - tłumaczy Andrzej Romańczuk. Do tej pory do lubelskiego oddziału ARR wpłynęło jedynie 65 takich powiadomień. - Głównie od producentów pomidorów - precyzuje dyrektor.

Unia proponuje 27,45 euro za 100 kg pomidorów w przypadku gdy warzywa trafią na cele charytatywne. Producenci jabłek mogą liczyć na ok. 13 euro (za 100 kg).

- To stawki dla grup producenckich, rolnicy indywidualni mają dostać połowę mniej - zaznacza dyrektor lubelskiej ARR.We wtorek w Brukseli polscy rolnicy protestując na ulicy domagali się m.in. równego traktowania rolników niezrzeszonych i tych, należących do organizacji producenckich.

- Należę do zrzeszenia Ogrodnik w Dubicy k. Wisznic, ale wiem, że 95 proc. polskich producentów to rolnicy indywidualni - mówi Norbert Kolejko. - Produkuję ok. 800 ton jabłek rocznie, z tego 90 proc. szło do tej pory do Rosji. Odmiany różne, ale z przewagą Idaredu, czyli jabłek najbardziej lubianych przez Wschód. Jeżeli rząd nie pomoże w sprzedaży, to trzeba będzie utylizować, albo zostawić na drzewach - stwierdza.

Zdaniem sadownika, szukanie na gwałt innych rynków zbytu to rozwiązanie niepewne. - Na Wschodzie mieliśmy już kontakty. Wiele lat na to pracowaliśmy - dodaje Kolejko.

Rosyjskie embargo uderza też w pośredników, czyli firmy skupiające towar od rolników. - Rolnicy dostaną jakieś rekompensaty, ale kto pomoże pośrednikom? To przecież łańcuch powiązań gospodarczych - pyta Mariusz Jakubiuk z firmy Agro Handel z Polubicz k. Wisznic.

Starosta bialski Tadeusz Łazowski obiecuje, że kiedy unijne rozporządzenia wejdą w życie, zaprosi do Białej Podlaskiej ministra rolnictwa Marka Sawickiego. - W każdej produkcji niezbędna jest stabilność cen. To powinno być uregulowane systemowo - mówi Łazowski.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama