Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Stephen King \"Ręka mistrza”

Wyd. Prószyński i S-ka
Tym razem amerykański mistrz horroru nie zawodzi. Po kilku takich sobie powieściach (patrz rozciągnięta na ileś tomów \"Mroczna wieża”) wraca do formy. W \"Ręku mistrza” jest wszystko co składa się na markę Kinga: celne obserwacje obyczajowe, koszmar wkradający się do życia przeciętnego człowieka i sprawność warsztatowa, o której może jedynie pomarzyć większość współczesnych autorów. Edgar Freemantle przylatuje na Florydę żeby dojść do siebie po wypadku samochodowym w którym straci rękę. Wynajmuje dom na odludnej wyspie. I poświęca się nowej pasji: malowaniu. Oczywiście obrazy i jak i same miejsce w którym zamieszkał rehabilitant mają swoją mroczną tajemnicę. Jak zwykle King nie zaczyna od pomysłu powalającego na kolana oryginalnością. Ma to zresztą związek, jak sądzę, z jego filozofią pisania wyłożoną w \"Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”. Amerykanin stawia za to na wykonanie. King świetnie dawkuje napięcie, skupia się na detalach i drobnostkach, które wgryzają się w mózg i wywołują dreszcze niepokoju. Właściwie King nie musi straszyć siłami nadprzyrodzonymi. Wystarczy opis tego co dzieje się z Edgarem Freemantle po wypadku. Wygląda na to, że każdego z nas dzieli włos od prawdziwego koszmaru. Czuć w tej powieści rękę mistrza. Można ją ustawić tylko półkę niżej od takich dzieł Kinga jak \"Misery” czy \"Lśnienie”.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama