Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Jesteśmy ojcami, a nie bankomatami

Chcą zmiany polskiego prawa rodzinnego, które - jak twierdzą - dyskryminuje ojców. Walcząc o prawo do wychowywania swoich dzieci, chcą pokazać, że ojciec \"nie jest tylko od zarabiania pieniędzy”
Jesteśmy ojcami, a nie bankomatami
Kamil Pytlak, członek Stowarzyszenia \"Dzielny Tata” z Puław
(Maciej Kaczanowski)
Stowarzyszenie \"Dzielny Tata” działa na terenie całej Polski. W naszym województwie: w Lublinie, Puławach, Końskowoli, Nałęczowie, Janowcu, Kazimierzu Dolnym, Żyrzynie i Chełmie.

- Do naszego stowarzyszenia należy obecnie blisko 1,5 tys. ojców z całej Polski, na facebooku mamy ponad 2,3 tys. członków. Zajmujemy się zapobieganiem dyskryminacji ojców w życiu rodzinnym i dążymy do zmiany prawa na takie, które dawałoby ojcom równe prawa w kwestiach wychowania dzieci – zaznacza Kamil Pytlak, członek Stowarzyszenia \"Dzielny Tata” z Puław. - Zależy nam na wprowadzeniu do powszechnego stosowania opieki naprzemiennej w przypadku rozstania się rodziców, żeby każdy miał taką samą możliwość wpływania na wychowanie dziecka.

Gotowa jest już petycja w tej sprawie. Jeszcze w tym roku stowarzyszenie zamierza ją skierować do ministra sprawiedliwości. Dotychczas w naszym województwie podpisało się pod nią ponad tysiąc osób.

– Organizujemy również akcje promocyjne dotyczące działalności naszego stowarzyszenia, spotkania z przedstawicielami innych organizacji, które walczą z dyskryminacją ojców oraz politykami – dodaje Pytlak.

Prawo od lat bez zmian

- Według danych GUS zaledwie 4 proc. ojców ma przyznane prawa do opieki nad dziećmi. W większości przypadków przyznaje się je matkom. Ok. miliona dzieci w Polsce wychowuje się bez ojców. To rezultat braku zmian w polskim prawie dotyczącym opieki nad nieletnimi. Od 1964 roku nie dokonano tam żadnych zmian – podkreśla Pytlak. - Chcemy wpłynąć na zmianę mentalności Polaków i obalenia mitu matki Polki, która najlepiej zajmie się dziećmi, podczas gdy ojciec ma tylko zarabiać.

- Prawo w Polsce jest bardzo szkodliwe, sądy systematycznie ograniczają ojcom prawo do opieki nad dziećmi. To nie są przepisy prorodzinne, ale jawna dyskryminacja. Najgorsza matka jest lepsza niż najlepszy ojciec – dodaje pan Ryszard, członek Stowarzyszenia \"Dzielny Tata” z Lublina. - Wyroki sądowe, które prawie w 100 proc. przyznają prawo do opieki nad dziećmi matkom.

Wyrok jest, dziecka nie ma

Kamil Pytlak ma dwa wyroki Sądu Rejonowego w Puławach i Sądu Okręgowego w Lublinie, które nie ograniczają mu prawa do kontaktów z córką.

– To kuriozalny przypadek, bo moja była żona nic sobie nie robi z tych decyzji i nie pozwala mi się widywać z córką. Po raz pierwszy od 2012 roku mogłem ją zobaczyć w kwietniu tego roku. Córka bardzo się z niego cieszyła – opowiada pan Kamil. - Żona wielokrotnie oskarżała mnie o psychiczne znęcanie się, o nękanie telefonami, składa na mnie skargi do wszelkich możliwych instytucji, przez co chce utrudnić kontakty z dzieckiem. A przecież znacznie więcej zyskałaby, gdyby pozwoliłaby mi się z nim widywać. Niestety, często byłe żony traktują nas jak bankomaty, które mają dawać pieniądze i nic poza tym. Dziecko traktowane jest jak przedmiot, karta przetargowa w kłótniach rodziców.

U obcych, zamiast z ojcem

Dariuszowi Zającowi z Lublina dopiero po czterech latach udało się wywalczyć opiekę nad niepełnosprawną córką.

– Przez około 7 lat była w rodzinie zastępczej, bo sąd uznał, że obcy ludzie stworzą jej lepsze warunki niż ojciec. W końcu udało mi się udowodnić, że ci ludzie nie mieli pojęcia, jak zajmować się dzieckiem z Zespołem Downa. Córka wróciła do mnie 22 grudnia ubiegłego roku – opowiada pan Dariusz. – Przez to, że nie miała zapewnionej specjalistycznej opieki musimy wszystko nadrabiać. Ma problemy z mówieniem, nauczyła się dopiero kilku słów. Teraz będę walczył o prawo do opieki nad drugą córką, która z kolei decyzją sądu trafiła do adopcji i w tym momencie mieszka u innej rodziny. Mój przykład pokazuje, że polskie prawo jest bardzo krzywdzące.

Obcy rodzic

Jak zauważają członkowie stowarzyszenia, ograniczanie kontaktów z dzieckiem prowadzi do alienacji rodzicielskiej.

- Dziecko, które stale przebywa tylko z jednym rodzicem, w końcu przestaje odczuwać potrzebę kontaktu z drugim. W efekcie dochodzi do zerwania więzi, którą potem bardzo trudno odbudować – mówi pan Ryszard. - W większości przypadków jest to niemożliwe. Tak mogło być też w mojej rodzinie. Moja była żona związała się z Włochem i chciała wymusić na mnie zgodę na podpisanie zgody na wyjazd dzieci za granicę. Oczywiście nie zgodziłem się, bo automatycznie straciłbym dzieci. Próbowała więc wszystkiego, żeby utrudnić mi życie np. fałszywych oskarżeń o molestowanie córki, co zostało umorzone jeszcze na etapie postępowania prokuratorskiego, czy zalegania z alimentami, przez co należności ściągał komornik - mimo tego, że nie było to prawda. Na szczęście mogę się widywać z dziećmi, spędziłem teraz wakacje z synem.

Konflikt lojalności

Na potrzebę kontaktu dziecka z obojgiem rodziców wskazują też psychologowie.

- Dla prawidłowego rozwoju dziecko potrzebuje obojga kochających rodziców. Jeżeli są oni w konflikcie, wpływa to na dziecko niekorzystnie. Narażanie dziecka na konflikt lojalności narusza jego poczucie bezpieczeństwa i może powodować trudne do przewidzenia, negatywne konsekwencje, dlatego rodzice nigdy nie powinni wykorzystywać dziecka i traktować go jako karty przetargowej – tłumaczy dr Ewa Ziarek, psycholog z Lublina. – Odpowiedzialni rodzice powinni swoje sprawy załatwiać poza dzieckiem, bo ono zawsze wyczuje, że w relacjach rodziców \"coś jest nie tak” i może się to odbić negatywnie na jego zdrowiu psychicznym i fizycznym.

Walczyć o swoje

Mimo, że coraz więcej ojców walczy o swoje prawa, wniosków o ustalenie miejsca zamieszkania dzieci z ojcem jest nadal niewiele.

– Podłoże tego może być różne. Część ojców może być przekonana o przegranej i nawet nie próbuje walczyć. Zdarza się również tak, że zdaniem sądu ojciec nie stwarza takich warunków do wychowania dziecka jak matka. Dotyczy to szczególnie opieki nad bardzo małymi dziećmi – mówi Maria Krzymowska z kancelarii Krzymowska Krzymowski, która specjalizuje się m.in. w prawie rodzinnym. - Gdy w grę wchodzi rozwód i walka o opiekę nad dziećmi, ludzie potrafią być wobec siebie złośliwi. Mogą np. utrudniać kontakty z dziećmi drugiemu rodzicowi, mimo że sąd nie ograniczył mu praw. Tak postępują zarówno kobiety, jak i mężczyźni. W takich przypadkach konsekwentnie trzeba walczyć o swoje prawa w sądzie. Miałam kiedyś przypadek ojca, który wyegzekwował swoje prawa już na pierwszej rozprawie. Z mojej praktyki wynika, że sąd z góry nie zakłada, że ojciec jest gorszym opiekunem niż matka.
Na stronie dzielnytata.pl można znaleźć szczegółowe informacje o działalności stowarzyszenia oraz innych organizacji walczących o prawa ojca. Można też obejrzeć kampanie społeczne dotyczące praw ojców m.in. Rzecznika Praw Dziecka i przeczytać pisma, jakie stowarzyszenie wysłało dotychczas do różnych instytucji państwowych m.in. prezydenta, premiera, Rzecznika Praw Dziecka, komisji sejmowych.



Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama