Pokazy tradycyjnych, mongolskich strojów i umiejętności jeździeckich oraz występy egzotycznych śpiewaków. Wszystko to czekało na uczestników i gości pierwszych w kraju międzynarodowych zawodów łucznictwa konnego.
Jacek Barczyński
17.05.2009 19:22
Imprezę zorganizowano w ośrodku jeździeckim \"Żurawiejka” w Bukowej Małej. Gospodarze stadniny, Katarzyna i Zbigniew Żurawicze, do ostatniej chwili obawiali się, czy łucznicy dopiszą. Kamień spadł im z serca, kiedy do zawodów stawiło się ich dwunastu, w tym dwóch profesjonalistów z Mongolii.
- Uważamy, że jak na początek, to bardzo dobry wynik - cieszy się pani Katarzyna. - W końcu łucznictwo konne to sport elitarny, a w Polsce dopiero raczkujący.
Sukcesem organizatorów było i to, że ich impreza spotkała się z zainteresowaniem środowiska mongolskiego w Warszawie. Mieszkający w naszej stolicy Mongołowie, przyjechali do Bukowej z całymi rodzinami.
- Jestem zaskoczony, że Polacy tak dobrze jeżdżą konno i strzelają z łuku - mówi Dashdorj Jigjidsuren, na co dzień rehabilitant. - Nie spodziewałem się też, że w Bukowej Małej zastanę nasze oryginalne jurty. W moim kraju uważane są za przeżytek. A tu proszę, Polacy okazali się mądrzejsi i zbudowali jurty, w których aż chce się żyć. Opowiem o tym swoim rodakom.
Jurty, które są ozdobą i wizytówką \"Żurawiejki”, ofiarował Żurawiczom Witold Fedorowicz, biznesmen zafascynowany Orientem. Na swój koszt stworzył w kraju szlak 14 jurt, ciągnący się od Gołdapi, przez Bukową Małą, po Bieszczady.
- Niedawno wyczytałem, że właśnie przez tereny, na których znajduje się Bukowa Mała, w XIII wieku ciągnęły na Polskę hordy Batu-chana, wnuka samego Czyngis-chana - mówi Fedorowicz. - Jurty stoją więc na swoim miejscu i ubogacają naszą wielonarodową tradycję.
Do \"Żurawiejki” przyjechał także Munkhjargal Jambanyandag, prezydent Mongolskiej Asocjacji Strzelectwa Konnego. - Wiedziałem, że Polska to kraj, w którym wciąż toczyły się wojny - mówi. - My też daliśmy się Polakom we znaki. Tym razem wróciliśmy, ale już nie z szablami, lecz tym, co najlepsze w naszej kulturze. Jesteśmy gotowi do bliskiej współpracy. Cieszymy się z tak serdecznego przyjęcia.
Prezydent nie mógł się nachwalić nie tylko gospodarzy imprezy, ale też sprawności trzymanych przez nich koni starej rasy huculskiej. - Są tak dobre, jak mongolskie - stwierdził i można podejrzewać, że była to najwyższa z możliwych ocen.
Żurawiczom marzy się, aby zawody łucznictwa konnego na stałe wpisały się do rocznego kalendarza imprez. Mongołowie już podpisali się pod tym pomysłem obiema rękami.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze