Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Red Faction: Guerilla: Lepiej nie denerwuj górników

Red Faction: Guerilla oferuje jeden z najlepiej wykonanych modeli zniszczeń, jaki przyszło nam oglądać w historii elektronicznej rozrywki. Trzeba zagrać.
W grze wcielasz się w Aleca Masona, specjalistę od materiałów wybuchowych, który przybywa na Marsa by pracować w kopalniach. Tuż po wylądowaniu, brat głównego bohatera zostaje zabity przez jednostki EDF (Earth Defence Force), która dyktatorską ręką rządzi czerwoną planetą. A teraz rozwalę wam kopalnię Wobec takiego afrontu, Alec dołącza do ruchu oporu, tytułowego Red Faction. Fabuła, jak i przedstawienie bohaterowie nie są może zachwycające, ale i nie drażnią. Zresztą nie one są tu najważniejsze. Gra jest typowym sandboxem, oferuje model rozrywki znany choćby z GTA IV. Duża ilość i zróżnicowanie misji zapewniają dość długi czas zabawy, a wśród nich sabotaże, odbijanie zakładników, atakowanie konwojów, niszczenie ważnych obiektów itd. Nie widzę przeszkód To, co podobało nam się najbardziej, to destrukcja. W Red Faction można zniszczyć dosłownie wszystko. Każdy budynek, każdy pojazd - nic nie stoi nam na przeszkodzie, aby je unicestwić (a jak stoi, to przeszkodę też można spektakularnie zrównać z ziemią). Jedynie środowisko naturalne jest niezniszczalne. Destrukcję siejemy głównie za pomocą przenośnych ładunków, które sami podkładamy i detonujemy. W niektórych misjach dobre rozłożenie ładunków jest kluczowe, aby zmieścić się w limicie czasowym. Lud nas kocha Tak wysoki poziom \"zniszczalności” środowiska autorzy uzyskali przez użycie silnika Geo-mod 2.0. I dało to bardzo ciekawe - i w innych grach niespotykane - możliwości. Dajmy na to, że jesteśmy osaczeni w jakimś budynku; wszystkie wejścia są zablokowane przez wroga, a frontalny atak jest najgłupszym pomysłem, na jaki możemy się zdobyć. Co robimy? Po prostu rozwalamy boczną ścianę budynku i uciekamy. Ciekawie został też zaprojektowany wpływ naszych działań na ludność zamieszkującą Marsa. Im bardziej zmniejszamy kontrolę EDF nad jakimś obszarem (przez wykonywanie misji), tym wyższe morale w tym regionie i… tym więcej osób pomaga nam w misjach czy ucieczce. A właściwie to gdzie ja jestem? Gra ma jednak pewne wady. Wszystkie obszary są bardzo do siebie podobne, utrzymane w ciemnej, monotonnej kolorystyce. Budynki są wręcz identyczne. Utrudnia to znacznie orientację w terenie. Na pomoc przychodzi tu jednak GPS, który znacznie ułatwia rozgrywkę. Grafika tez nie należy do ścisłej czołówki, ale można to zrozumieć: cała moc obliczeniowa poszła w obliczanie modelu zniszczeń. Tryb online zapewnia sporo zabawy, jednakże wkrada się do niego spora dawka chaosu, która potrafi znużyć gracza dość szybko. Achievement-y są bardzo czasochłonne. O ile te dotyczące trybu single player są dobrze zbalansowane, to te odnoszące się do trybu online mogą być irytujące w swym ogromie. Trzeba zagrać Podsumowując Red Faction: Guerilla to bardzo dobra produkcja. Wybucha mieszanka GTA z niemalże pełną możliwością destrukcji zapewniająca rozrywką na wysokim poziomie. Jeden z lepszych i oryginalniejszych tytułów w tym roku. Nasza ocena: 88/100

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama