Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wodociągi zwlekają z usunięciem awarii

Przy ul. Andersa pomiędzy blokami nr 1 i 5 od lat woda sączy się z opuszczonego sklepu. Sąsiedzi wielokrotnie informowali o tym miejskie służby, ale nie doczekali się skutecznej interwencji.
Sklepik w drewnianym domku, jak twierdzą mieszkańcy, jest nieczynny od pięciu, a może nawet sześciu lat. Tyle też czasu kapie z niego woda. Obok utrzymuje się tam kałuża, a zimą tworzą sople. Sklepik stoi na działce należącej do Spółdzielni Mieszkaniowej \"Niedźwiadek”. – To wodopój dla ptaków i wałęsających się psów – mówi Janina Ciemińska, mieszkająca w bloku obok. – Osobiście wielokrotnie informowałam pracownika Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, że w dawnym sklepie jest awaria. Obiecywał, że przekaże tę informację przełożonym. Do zakładu w tej samej sprawie zwracał się także Grzegorz Stocki, prezes \"Niedźwiadka”. – Przyznaję, że przed około dwoma laty na miejsce przyjechali pracownicy wodociągów– mówi. – Pokręcili się po terenie, pokiwali głowami i nic nie zrobili. Woda jak kapała, tak kapie. A kiedy po pewnym czasie zapytałem, dlaczego nie odłączyli wody, usłyszałem, że nie mogą znaleźć właścicielki sklepu, aby wpuściła ich do lokalu. Tym razem gospodarze wspólnoty mieszkańców z bloku przy ul. Andersa 1 i ich sąsiedzi z \"Niedźwiadka” zaalarmowali Straż Miejską. – Nasza rola mogła się ograniczyć jedynie do przekazania tej sprawy Zakładowi Wodociągów i Kanalizacji – mówi Leszek Smutniak ze SM. – Przyjęli zawiadomienie i obiecali, że się tym zajmą. Longin Bożeński, zastępca kierownika ZWiK zapytany co jego firma gotowa jest wreszcie przymknąć na Andersa nikomu niepotrzebny kurek zwrócił uwagę, że wyciek nie jest tam tak duży, aby komuś zagrażał. Zapewnił też, że problem wkrótce zostanie rozwiązany. – Już tydzień temu miało być tam sucho – denerwuje się Stocki. – Nie rozumiem dlaczego komunalnicy wciąż zwlekają. Tym bardziej, że nie ma już problemu z wejściem do sklepiku, gdyż nasza spółdzielnia przejęła go od właścicielki za długi. Henryk Dżaman z kierownictwa Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, przełożony Bożeńskiego zapewnia, że pierwsze słyszy o tym, że na Andersa od lat występuje awaria sieci i jak dotąd nikt się z tym nie uporał. – Przecież ta wyciekająca woda idzie w nasze koszty, a więc pośrednio obciąża klientów – mówi. Dodaje, że osobiście dopilnuje, by odpowiedzialne osoby wywiązały się ze swoich obowiązków.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama