Rzecznik ma ich bronić, ale geje nie chcą Kochanowskiego
Rzecznik Praw Obywatelskich ma od przyszłego roku walczyć z dyskryminacją kobiet, homoseksualistów i imigrantów. Jednak geje i feministki nie chcą takiego rzecznika. Twierdzą, że Janusz Kochanowski to \"mierny urzędnik bez wyczucia”, \"człowiek o XIX-wiecznej mentalności” - podaje serwis \"Wprost24\"
- 16.08.2009 15:40
Walka z dyskryminacją, to obowiązek wynikający z unijnego prawa. Elżbieta Radziszewska, pełnomocniczka premiera do spraw równego traktowania zgłosiła już propozycję, aby nowe zadania przejął powiększony urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Uważa bowiem, że obowiązki jej i rzecznika nie będą się pokrywały.
- RPO jako niezależny urząd będzie w nieskrępowany sposób patrzeć rządowi na ręce – mówi dla \"Wprost\" minister Radziszewska.
W Kancelarii Premiera pracuje zespół, który przygotowuje nowelizację ustawy o RPO. – Jesteśmy przygotowani na przyjęcie nowych obowiązków – zapewnia Janusz Kochanowski. Prawdopodobnie nowymi zadaniami zajmie się od 1 stycznia 2010 r.
Tymczasem organizacje homoseksualne i feministyczne są oburzone pomysłem, aby walkę o równouprawnienie prowadził właśnie Janusz Kochanowski.
W równie krytycznym tonie wypowiada się europosłanka lewicy Joanna Senyszyn. - Doktor Kochanowski ma XIX-wieczną mentalność, a Polakom trzeba rzecznika na miarę XXI wieku. Równouprawnieniem powinien zajmować się oddzielny urząd,
na czele którego stałaby osoba znana z walki z dyskryminacją - uważa Senyszyn.
Reklama













Komentarze