Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nieudana próba włamania do swiątyni

Dwoje 37-latków próbowało okraść kościół parafialny pw. Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie. Gdyby nawet udało im się uciec, to i tak szybko zostali by zatrzymani. Mężczyzna pozostawił bowiem w świątyni torbę z dowodem osobistym.
W niedzielę tuż po godzinie 22 w kościele uruchomił się alarm. Na miejsce w ciągu zaledwie kilku minut przybył pracownik ochrony. – Ochroniarz zwrócił uwagę na spacerującą obok swiątyni parę – mówi Andrzej Wołos z włodawskiej policji. – Sprawdził kim są. Kiedy z nimi rozmawiał z pobliskiej plebanii wyszli księża. Na ich widok para rzuciła się do ucieczki. Duchownym udało się zatrzymać kobietę. Jej partner zbiegł. Pracownik ochrony ustalił, że mężczyzna jest mieszkańcem podwłodawskiej wsi, a jego partnerka pochodzi z Warszawy. Księża przytrzymali ją do przyjazdu policji. Funkcjonariusze przywieźli ze sobą psa tropiacego. Podjął trop i doprowadził ich do pobliskiej kępy krzaków. Na widok policjantów mężczyzna wyszedł z ukrycia i oddał się w ich ręce. Policjanci po0twierdzili, że 37-latkom udało się włamać do świątyni. Do środka wszedł tylko mężczyzna. Kobieta stała na czatach. Alarm włączył się, kiedy włamywacz przechodził przez drzwi prowadzące do ołtarza. Zaskoczony, w tym samym momencie rzucił się do ucieczki. W popłochu pozostawił torbę, w której miał wynieść łupy. Policjanci znaleźli w niej jego dowód osobisty. Rabuś nie zdążył czegokolwiek zabrać z kościoła. Jedyną szkodą, jaką wyrządził jest zniszczone okno. Jego naprawa będzie kosztowała parafię 1,5 tys. zł. Obojgu zatrzymanym za włamanie do swiątyni grozi kara do 10 lat więzienia.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama