Reklama
Dropek: Nie muszę nic udowadniać
ROZMOWA z Piotrem Dropkiem, szkoleniowcem piłkarzy ręcznych Piotrkowianina Piotrków Trybunalski
- 05.11.2009 15:06
Najbliższym rywalem puławskich Azotów będzie drużyna z Piotrkowa Trybunalskiego. Mecz zaplanowano na sobotę na godz. 18. Zespół Piotrkowianina prowadzi trener Piotr Dropek, rodowity puławianin, jeszcze w poprzednim sezonie szkoleniowiec Azotów. Po ośmiu seriach spotkań oba zespoły sąsiadują w tabeli. Wyżej, na siódmej pozycji, są piotrkowianie, legitymujący się lepszym bilansem bramkowym. Oba zespoły zgromadziły po siedem punktów.
– Naszym celem jest utrzymanie się w ekstraklasie, a po cichu liczymy na miejsce w pierwszej ósemce ligowej tabeli. Dorobek punktowy mogliśmy jeszcze powiększyć. Trochę szkoda, że nie udało nam się wygrać u siebie z Travelandem Olsztyn. Biorąc jednak pod uwagę, że przed sezonem odeszło od nas aż dziewięciu graczy, obecny bilans i tak nie jest zły. Jak na razie jestem zadowolony z osiągnięć mojej drużyny.
– Jak na posiadany potencjał osiągnięcia drużyny są chyba zbyt skromne. Widać, że zespół złapał zadyszkę, a dość zaskakujące porażki ze Śląskiem, Kwidzyniem czy Chrobrym Głogów dobitnie o tym świadczą. Jestem jednak przekonany, że ta drużyna zacznie prezentować się znacznie lepiej.
– Spotkanie w Puławach traktujemy jak każdy inny mecz. Normalnie przed nim trenujemy, będziemy walczyć i chcemy wygrać. Faktycznie, Azoty są obecnie w dołku, ale po kolejnym meczu mogą już z niego wyjść.
– Nie muszę nikomu niczego udowadniać. Taki już jest los trenera, że przez sezon czy dwa pracuje w jednym klubie, a potem przez kolejne pięć, w innym. Takie jest życie. W każdym miejscu zbieramy doświadczenie i uczymy się.
– Mojego zespołu nie trzeba dodatkowo motywować. Przyjedziemy i postawimy twarde warunki. A jeśli gospodarze chcą wygrać, niech martwią się, jak to zrobić. Moja drużyna ma obiecaną premię za końcowy cel, czyli utrzymanie.
Reklama












Komentarze