Cały mecz przebiegał pod dyktando „żółto-niebieskich”. Mimo ich przewagi dobrze między słupkami Hetmana spisywał się Sebastian Ciołek i kibice nie obejrzeli w pierwszych 45 minutach ani jednego gola.
Worek z bramkami rozwiązał się po przerwie, a w zasadzie w ostatnich 20 minutach. Najpierw Daniel Chariasz celnym strzałem z linii pola karnego dał prowadzenie miejscowym. Kolejne fragmenty to świetna skuteczność Avii, ale i nieco szczęścia.
Trzy ciosy rywalom zadał Bartłomiej Mazurek, a przy jednej z bramek asystę zaliczył Łukasz Gieresz, który wykopał piłkę pod pole karne beniaminka. Nie przejęli jej obrońcy przeciwnika, a zrobił to właśnie Mazurek. Później napastnik gości dwa razy efektownie strzelał głową. W międzyczasie z rzutu wolnego Ciołka zaskoczył jeszcze Oskar Wróbel.
– Świdniczanie na pewno byli lepsi. Mieli więcej z gry i swoje sytuacje. Mimo to prowadziliśmy 1:0 i naprawdę mogliśmy dowieźć wynik do końca. Nie zagraliśmy jednak mądrze w końcówce. Niepotrzebnie moi obrońcy poszli do przodu przy stałym fragmencie gry. Szybki wykop bramkarza spowodował, że znowu był remis.
A później w defensywie zachowywaliśmy się po prostu, jak dzieci. I straciliśmy kolejne gole. Szkoda, bo można było ugrać zdecydowanie więcej. Na dodatek Bartosz Nogas dostał czerwoną kartkę, a na wczasach jest Karol Lewczuk, co oznacza, że w najbliższym spotkaniu zostaniemy zupełnie bez stoperów – wyjaśnia Waldemar Wiater, trener zespołu z Żółkiewki.
Hetman Żółkiewka – Avia Świdnik 1:4 (1:1)
Bramki: Chariasz (69) – Mazurek (72, 81, 90), Wróbel (85).
Hetman: Ciołek – Furmaniak, Koprucha, Nogas, Skrzypczyński, J. Baran (65 Szponar), P. Baran, Bogusz, J. Wójcik (85 Zając), Bielak (55 Chariasz), Banaszak.
Avia: Gieresz – Bednarek, Maciejewski, Czepiński, Nowak, Krawiec (88 Gawron), Orzędowski, Wróbel (90 Joć), Wójcik, Oziemczuk (73 Czarnecki), Mazurek.
Żółte kartki: Nogas, Koprucha – Krawiec.
Czerwona kartka: Nogas (80 min, Hetman, za dwie żółte).
Sędziował: Radosław Wąsik (Lublin). Widzów: 450.Jeżeli któryś z kibiców Orląt Radzyń Podlaski opuścił niedzielny mecz z Wólczanką ma czego żałować. Gospodarze rozbili beniaminka... 7:3. To nie pomyłka, gracze Damiana Panka naprawdę zdobyli aż siedem goli
Nie wszyscy od razu uwierzą w wysoką skuteczność „biało-zielonych”. Powód? W poprzednich ośmiu meczach strzelili oni ledwie cztery bramki. Tym razem już do przerwy mieli na koncie pięć trafień i całkowicie zdominowali bezradnych rywali.
– Wyszliśmy wysokim pressingiem, bo założyliśmy sobie, że kluczem do sukcesu będzie szybkie otwarcie wyniku. I plan wykonaliśmy. A później po dobrym początku kontynuowaliśmy bardzo dobrą grę. Kibice po meczu mówili, że sprawiedliwym wynikiem byłby rezultat 12:5. Zgadzam się z tym – mówi trener Orląt Damian Panek.
Na 1:0 w piątej minucie trafił Adrian Zarzecki. W 18 Konrad Król podwyższył na 2:0, a później koncert rozpoczął Brazylijczyk Adison. Wcześniej napastnik z „Kraju Kawy” mógł się podobać, ale marnował sporo dobrych okazji. Tym razem zaliczył hat-trick, a mógł zapisać na swoim koncie przynajmniej jedną bramkę więcej. Jeszcze w pierwszej połowie nie wykorzystał jednak „setki”.
Po przerwie zbyt pewnych siebie gospodarzy skarcił Krzysztof Pietluch i z wyniku 5:1 nagle zrobiło się 5:3. Piłkarze trenera Panka znowu podkręcili jednak tempo i ostatecznie odnieśli najefektowniejsze zwycięstwo w III lidze.
– Orlęta na tym poziomie rozgrywkowym nigdy nie zdobyły siedmiu goli. Cieszy nie tylko skuteczność, ale i dobra gra. Nie mam pretensji o defensywę, bo wiadomo, że przy takiej przewadze mogło się pojawić nieco radosnego futbolu. Od dawna powtarzam, że stać nas na więcej i mam nadzieję, że maszyna wreszcie zapaliła na dobre – dodaje szkoleniowiec „biało-zielonych”.
Orlęta Radzyń Podlaski – Wólczanka Wólka Pełkińska 7:3 (5:1)
Bramki: Zarzecki (5), Król (18), Adison (26, 27, 49), Jakubiec (45), Borysiuk (78) – Misiło (31), Pietluch (52, 55).
Orlęta: Wasiluk – Ebert (84 Nowacki), Zarzecki, Jakubiec, Komar (55 Szymala), Król (70 Maca), Borysiuk, Tymosiak, Zmorzyński, Mielniczuk (80 Powałka), Adison.
Wólczanka: Mikus (46 Groch) – Szczepański (46 Broda), Rybkiewicz (46 Hala), Misiło, A. Poprawa, Padiasek, Gwóźdź, Kocur, B. Poprawa, Boratyn (46 Wójcik), Pietluch.
Żółte kartki: Komar – Pietluch, Misiło.
Czerwona kartka: Misiło (Wólczanka, 90 min, za dwie żółte).
Sędziował: Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin). Widzów: 450.
Reklama
Orlęta Radzyń rozbiły Wólczankę 7:3, udany debiut Jacka Ziarkowskiego
Hetman Żółkiewka prowadził w 69 minucie z Avią Świdnik 1:0, ale przegrał... aż 1:4. Tym samym efektowny debiut na ławce trenerskiej gości zaliczył Jacek Ziarkowski
- 21.09.2014 23:40
Reklama













Komentarze