Kraśniczanie długo skutecznie odpierali ataki rywali. Niestety w 67 minucie mieli sporego pecha.
Jeden z obrońców gości próbował wybić piłkę, ale nie trafił w nią czysto i po chwili zagrał ręką. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na "wapno".
A z 11 metrów nie pomylił się Łukasz Szczoczarz. Rezerwowy ekipy z Rzeszowa później dołożył jeszcze dwa trafienia. Gościom wyrównująca bramka wyraźnie podcięła skrzydła.
W efekcie w samej końcówce dali sobie wbić kolejne gole i skończyło się pogromem.
- Broniliśmy się bardzo mądrze do 60 minuty. Zanosiło się na sensację, ale później rzut karny i chyba rozkojarzenie mojej drużyny, a także brak wiary, że można ugrać chociaż remis. Co do gry, to po prostu nie mamy kim straszyć.
Jako jedyny mamy chyba w kadrze chyba sześciu pełnoprawnych trzecioligowców, a poza tym dysponujemy głównie chłopakami z Kraśnika. Na to nam jednak pozwalają finanse - mówił po meczu w Rzeszowie trener gości Dariusz Matysiak.
Stal Rzeszów - Stal Kraśnik 5:1 (0:1)
Bramki: Szczoczarz (67-karny, 73, 86), Prędota (70), Jakubowski (90) – Bednarczyk (2-samobójcza).
Rzeszów: Lewandowski – Hus, Baran, Bednarczyk, Suswam, Jakubowski, Jędryas (81 Daszyk), Karwacki (80 Szymański), Murawski (60 Szczoczarz), Brocki (76 Lisańczuk), Prędota.
Kraśnik.: Marcin Matysiak – Leziak, Mateusz Matysiak, Oleniuk (75 Wereski), Pietroń, Wojtaszek, Chamera (82 Pacek), Pokotyluk (79 Ryczek), Szewc, Biały (75 Chamera), Drozd.
Żółte kartki: Leziak, Mateusz Matysiak (Kraśnik).
Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin). Widzów: 300.
Stal Kraśnik prowadziła w Rzeszowie 1:0, ale przegrała aż 1:5
Zaczęło się sensacyjnie. W drugiej minucie po samobójczym strzale Dominika Bednarczyka Stal Kraśnik prowadziła na boisku lidera - Stali Rzeszów 1:0. Gospodarze wyrównali dopiero w 67 minucie, ale później rozbili rywali aż 5:1.
- 04.10.2014 22:00
Reklama












Komentarze