Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Stal Kraśnik dwa miesiące bez trenera?

Już dwa razy w tym sezonie trener Stali Kraśnik Dariusz Matysiak dostawał kary finansowe ze względu na kłótnie z sędziami. W niedzielę rozpoczął kolejną – ośmiu meczów zawieszenia
Szkoleniowiec „niebiesko-żółtych” będzie się jednak odwoływał, bo po decyzji Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej spotkania swoich zawodników musiałby oglądać z trybun praktycznie do końca rundy.

Kara zakończyłaby się dopiero przed ostatnią serią gier w tym roku, która została zaplanowana na weekend 15-16 listopada.

– Chociaż odwołanie kosztuje 300 zł to na pewno spróbuję. Chciałbym, żeby działacze z Podkarpacia po męsku podeszli do sprawy. Większość trenerów używa niecenzuralnych słów, w nerwach mówi się różne rzeczy i nie tylko w III lidze, ale i w ekstraklasie – wyjaśnia opiekun Stali.

I dodaje, że podczas meczu w Białej Podlaskiej, w którym został wyrzucony na trybuny i za który dostał dotkliwą karę wcale nie zwymyślał arbitra.

– Na pewno wyrwało mi się przekleństwo, ale w emocjach i niekorzystnej decyzji dla nas. Spytałem po prostu bocznego sędziego, dlaczego nie ma odwagi zasygnalizować głównemu, że nasz zawodnik był faulowany. Naprawdę nie narozrabiałem aż tak strasznie, żeby zawieszać mnie praktycznie na dwa miesiące.

W poprzednim sezonie kraśniczanie filmowali wszystkie spotkania i wysyłali później do związku błędy arbitrów z dowodem w postaci nagrania.

– Przez to dwóch sędziów z Podkarpacia spadło do IV ligi. Nie sugeruję, że dlatego teraz jestem na cenzurowanym, po prostu to daje do myślenia. Nie jestem też płaczkiem, jednak w tym przypadku uważam, że kara jest nie współmierna do winy. W minionych rozgrywkach podobna sytuacja miała miejsce z Tomkiem Ryczkiem, który oglądał sporo kartek i był zawieszany – dodaje szkoleniowiec.

TRANSFEROWY STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ

Ze względu na problemy kadrowe Stal w lecie zdecydowała się na transfer zagranicznego piłkarza. Do klubu dołączył Maksym Pokotyluk.

Ukrainiec okazał się transferowym strzałem w dziesiątkę, bo obecnie trudno wyobrazić sobie drużynę bez niego. W siedmiu występach zaliczył już trzy gole. Wszystkie zdobył w czterech ostatnich meczach. Co ciekawe 26-latek przed sezonem był na testach w Motorze Lublin, ale ostatecznie z niego zrezygnowano.

– W Motorze Maksym się nie sprawdził i praktycznie wracał już do domu. Siedział w autobusie, ale zdążyłem do niego zadzwonić i sprowadziliśmy go do Kraśnika. Wiele osób polecało nam tego piłkarza i na pewno się nie zawiedliśmy.

Czy nie boję się, że w zimie odejdzie do lepszego klubu? Nikt nie zamierza mu stawać na drodze. Jeżeli będzie miał możliwość gry wyżej na pewno powinien spróbować. Nigdzie nie będzie miał jednak tak dobrej atmosfery, jak u nas – przekonuje trener Matysiak.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama