Około 500 kibiców oglądało niedzielne zawody, ale przed przerwą nie musieli specjalnie przyglądać się poczynaniom piłkarzy, bo niewiele się działo.
Dopiero w... 35 minucie pierwszy strzał trafił w światło bramki.
Spotkanie nabrało rumieńców po zmianie stron. Już w 53 min Mateusz Tywoniuk wpadł w szesnastkę rywali i zagrał piłkę wzdłuż bramki. Nikt z jego kolegów nie zdołał jednak sięgnąć piłki.
W 67 min w sytuacji sam na sam nie pomylił się Damian Rusiecki i wydawało się, że piłkarze Artura Bożyka wywiozą całą pulę z bardzo trudnego terenu w Jarosławiu. Tym bardziej, że „Rusio” miał jeszcze jedną doskonałą okazję, ale tym razem przegrał pojedynek z bramkarzem rywali.
Zmarnowana okazja zemściła się w doliczonym czasie gry, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najsprytniejszy w polu karnym Chełmianki okazał się Michał Puńko i doprowadził do remisu. Sędzia nie pozwolił nawet przyjezdnym rozpocząć gry, tylko od razu zakończył spotkanie.
– Najgorsze jest to, że kolejne zawody rozegramy dopiero w niedzielę. Po czymś takim chciałoby się, jak najszybciej wybiec na boisku – mówi trener Bożyk.
JKS Jarosław – Chełmianka Chełm 1:1 (0:0)
Bramki: Puńko (90+5) – Rusiecki (67).
JKS: Cisek – Puńko, Sobol, Saramak (83 Sobczak), Gliniak, Soczek, Fedor, Raba (82 Świst), Bańka, Oziębło, Tyrawski (46 Pawlak).
Chełmianka: Kijańczuk – Bodziak, Jankowski, Fiedeń, Sadło (89 Wójcik), Kobiałka, Stepaniuk, Kycko (90 Wacewicz), Młynarski, Tywoniuk, Tarkowski (60 Pornal), Rusiecki.
Żółte kartki: Raba, Pawlak, Sobczak, Gliniak – Kycko.
Sędziował: Kozłowski (Lublin). Widzów: 500.Jeden punkt w czterech meczach. Taki dorobek ma na razie w pracy z Tomasovią Jan Złomańczuk. W niedzielę jego piłkarze ulegli Resovii 0:1
Mecz nie był wielkim widowiskiem. Kiedy już dochodziło do spięć pod oboma bramkami piłkarze najczęściej pudłowali. Mocno rozregulowany celownik miał zwłaszcza Kamil Groborz. Napastnik miejscowych kilka razy miał szansę otworzyć wynik, ale nie mógł skierować piłki w światło bramki.
W 80 minucie goście po celnym strzale głową rezerwowego Adriana Mołdocha objęli prowadzenie. W doliczonym czasie gry powinien być jednak remis. Piłkę, jak na tacy dostał Groborz i z kilku metrów zamiast spokojnie przymierzyć do siatki huknął „ile fabryka dała” oczywiście pudłując.
– Zaskoczyła mnie ilość naszych błędów, strat, popełnialiśmy ich naprawdę mnóstwo. Jestem za to zadowolony z postawy młodego Damiana Szuty. Gdyby nie skurcze zagrałby do końca. Niewiele do naszej gry wnieśli też rezerwowi. Na pewno czeka nas jeszcze mnóstwo pracy – oceniał trener Złomańczuk.
Zadowolony z wyniku był za to Maciej Huzarski, opiekun rzeszowian.
– Pierwsza połowę przespaliśmy, brakowało nam przede wszystkim inwencji. Po przerwie niby strzeliliśmy bramkę, ale mogliśmy zostać skarceni, bo gospodarze mieli świetną szansę na wyrównanie. Dlatego cieszymy się ze zwycięstwa.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Resovia 0:1 (0:0)
Bramka: Mołdoch (80)
Tomasovia: Bartoszyk – Misztal, Joniec, Skiba, Słotwiński (55 Hajnas), Karwacki, Raczkiewicz, Groborz, Smoła, Szuta (75 Kłos), Żurawski.
Resovia: Pietryka – Szkolnik, Sękowski, Makowski, Wilk, Bieniasz (30 Rop), Domoń, Tabaka (46 Ząbkiewicz), Kaliniec, Adamski (75 Dziedzic), Skuba (61 Mołdoch).
Żółte kartki: Misztal, Słotwiński – Makowski, Mołdoch.
Sędziował: Tomasz Mroczek (Mielec). Widzów: 400.
Wielki pech Chełmianki w Jarosławiu, Tomasovia przegrała z Resovią
Piłkarze Chełmianki już byli w ogródku, witali się z gąską, aż przyszła 95 minuta meczu z JKS Jarosław, kiedy gospodarze strzelili na 1:1
- 19.10.2014 20:33
Reklama












Komentarze