Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla gospodarzy, którzy już w 2 minucie objęli prowadzenie po golu Bujaka. Napastnik Lewartu mógł otworzyć wynik już kilkadziesiąt sekund wcześniej, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Janowianki Kamilem Pisarskim.
Jeszcze przed zejściem do szatni gospodarze zdołali strzelić drugą bramkę, która uspokoiła sytuację. Dariusz Michna uderzył z rzutu wolnego, a piłka zatrzepotała w siatce. W 75 min bardzo dobrą okazje na podwyższenie wyniku na 3:0 zmarnował Maciej Jezior. Jego strzał głową z 3 metrów trafił jedynie w poprzeczkę.
Gospodarze bardzo szybko przekonali się o tym, iż niewykorzystane sytuacje się mszczą, bo za moment Janowianka zdobyła kontaktowego gola za sprawą Roberta Widza. Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do Lewartu, który dzięki drugiemu trafieniu Bujaka przypieczętował bardzo ważne dla siebie, bo przełamujące serię dwóch z rzędu porażek, zwycięstwo.
– Jestem zadowolony, bo chcieliśmy wygrać ten mecz za wszelką cenę, nawet nie patrząc na styl – komentuje Grzegorz Białek, trener Lewartu.
– Spotkanie ułożyło się nam bardzo dobrze. Trochę nerwów pojawiło się przy bramce na 2:1, ale zdołaliśmy szybko odpowiedzieć. Myślę, że wynik 3:1 to najniższy wymiar kary dla Janowianki. Cieszymy się tym bardziej, że z tym zespołem zawsze grało nam się ciężko.
Dzięki wygranej Lewart jest w stawce czterech czołowych drużyn, które mają na koncie po 22 punkty. Biorąc pod uwagę bezpośrednie wyniki spotkań między nimi, daje mu to trzecie miejsce.
– Nie przypominam sobie tak wyrównanej rywalizacji w tej lidze. Na trzy kolejki przed końcem chyba z osiem drużyn ma szansę na mistrzostwo jesieni. Dla kibiców to dobrze, bo każdy mecz jest o jakąś stawkę. My skupiamy się na sobie. Szkoda, że nie udało nam się zremisować w meczach z Hetmanem i Czarnymi, bo bylibyśmy w zupełnie innym położeniu. Teraz czeka na ciężki mecz w Żmudzi. Mam nadzieję, że wróci do nas Tomek Mitura, który siedział już na ławce, ale nie chciałem jeszcze ryzykować wpuszczania go na boisko – mówi Białek.
Niewiadomo też, czy do składu Lewartu na mecz z Victorią powróci Damian Kuzioła. Zawodnik doznał wczoraj kontuzji i musiał zejść z boiska już w 14 minucie.
Lewart Lubartów – Janowianka Janów Lubelski 3:1 (2:0)
Bramki: Bujak (2, 77), Michna (45) – Widz (76).
Lewart: Parzyszek – Jezior, Bijan, J. Niewęgłowski, Michna, Kosmala (88 Kaźmierski), Kuzioła (14 Kompanicki), Potocki, Rusinek (82 Nogal), D. Niewęgłowski (79 Pikul), Bujak.
Janowianka: Pisarski – Gąbka (78 Wojtan), T. Sadowski, Widz, Mierzwa, Szczecki (46 Kaproń), P. Sobótka, Piecyk, P. Sadowski, Chmiel (88 Wieleba), Miś (46 Maziarz).
Żółte kartki: Kosmala (L) – Gąbka, P. Sobótka, P. Sadowski (J). Sędziował: Grzegorz Kasiura (Lublin). Widzów: 150.Dariusz Herbin pracował w klubie ze Starego Zamościa od lipca 2011 roku. Za jego kadencji Omega awansowała do III ligi, ale po roku z hukiem z niej spadła. O jego odejściu mówiło się już w lipcu, jeszcze przed startem sezonu. Wówczas jednak pozostał na swoim stanowisku, bo mający go zastąpić Zbigniew Kuczyński nie mógł rozwiązać umowy z Koroną Łaszczów.
W miniony poniedziałek, po tym jak Omega przegrała derbowe spotkanie z AMSPN Hetman Zamość, klub postanowił ostatecznie rozstać się z Herbinem. Dzień później jego miejsce zajął Krzysztof Rysak, pracujący do tej pory jako trener drużyny seniorów i jednocześnie trener koordynator w innym klubie z terenu gminy Zamość – Gryfie.
Jego debiut wypadł udanie, bo Omega zremisowała u siebie z dotychczasowym liderem tabeli Czarnymi Dęblin 2:2. Obie bramki dla gospodarzy strzelił Michaił Kaznokcza, w tym tę na wagę remisu, w 85 minucie spotkania. Co ciekawe, to pierwszy remis Omegi w tym sezonie. Do tej pory zawodnicy ze Starego Zamościa grali bezkompromisowo: wygrali pięć meczów, a sześć przegrali.
Czarni mogą sobie pluć w brodę, bo jeszcze w pierwszej połowie mieli sytuacje, po których powinni wyjść na prowadzenie. W sytuacjach sam na sam z Marcinem Mańką głowę tracili jednak Maciej Kowalik i Sebastian Kaczyński. W efekcie górą był doświadczony golkiper.
Dla beniaminka z Dęblina to czwarty remis w tym sezonie, w tym trzeci na wyjeździe. Mimo wszystko kibice Czarnych mogą być zadowoleni, bo ich drużyna wciąż jest w czubie tabeli i liczy się w walce o mistrzostwo półmetka.
Omega Stary Zamość – Czarni Dęblin 2:2 (1:1)
Bramki: Kaznocha (41, 85) – Tchórz (44 samobójcza), Kaczyński (52).
Omega: Mańka – Solecki, Tchórz, Denis (66 Diego), Mikulski, Luann, Kaznocha, Andrade, Sokoliński, Perin (69 Nizioł), Gunczenko.
Czarni: Lipka – D. Osojca, Przybysz, Siwek, Adamski, Walendziak, Dzido, Kaczyński, P. Marczak, Frączek, Kowalik (80. P. Osojca).
Żółte kartki: Andrade, Luann (O). Sędziował: Emil Żuk (Biała Podlaska). Widzów: 150.
Reklama
Lewart - Janowianka 3:1, Omega Stary Zamość - Czarni Dęblin 2:2
Po dwóch z rzędu porażkach zespół z Lubartowa sięgnął wreszcie po trzy punkty. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Karol Bujak.
- 19.10.2014 18:15
Reklama












Komentarze