Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Niska frekwencja publiczności wyszła na dobre grupie Open Source

Koncert Open Source, Restauracja \"Hades-Szeroka”, Lublin, 6.08.10
W lecie zwykle wyłania się trzecia liga muzyków. Pod wakacyjną nieobecność wielu lepszych i najlepszych na klubowe i przyklubowe sceny wbijają się artystyczni pariasi, dla których normalnie nie ma miejsca. Często występują za darmo, byleby tylko zaistnieć. Ale niekiedy w rozkładzie letniej jazdy koncertowej trafia się prawdziwy rarytas. Na piątek zaplanował przypomnienie się publiczności lubelski zespół Open Source, który w \"robocze” pory roku występuje dość często, ale od początku lata nie dał w Lublinie konkretnego koncertu. Niestety, wiadomość o występie Jarka Jurkiewicza, Bartka Węglińskiego i Bartka Sobali w Restauracji \"Hades-Szeroka” trafiła chyba na wakacyjny odpływ z miasta zwolenników tria. Że zespół ma sporo fanów, można się było przekonać po frekwencji na czerwcowym koncercie w Akademickim Centrum Kultury UMCS \"Chatka Żaka” i marcowym koncercie w Blues & Jazz Club \"Spirala”. Tym razem panowie wystąpili w nieco pustawej sali. Niewielka liczba publiczności jednak nie deprymowała w słyszalny sposób artystów, a miała też ewidentne zalety. Mimo upału w słabo wentylowanej sali Hadesu było dość dobre powietrze. Poza tym frontman grupy, słynący z ruchowego dynamizmu, mógł sobie pozwolić na swobodne poruszanie przy scenie. Bartek Sobala, używający artystycznego pseudonimu Anonim, jest raperem, który nawija z nietypowym akompaniamentem. Zamiast charakterystycznych dla hip-hopu mocno zrytmizowanych dźwięków Jarek Jurkiewicz i Bartek Węgliński często podkładają mu na akustycznych gitarach jazzowo-bluesowy zwiewny miks. Musi się zatem napędzać sam, w czym pomagają mu gesty i kroki. Z tym gestykulowaniem i chodzeniem, z tymi obrotami i skłonami, jest dla siebie beat-maszyną, a dla publiczności atrakcją nie tylko muzyczną, ale także widowiskową. Jeśli – tak jak w Hadesie – scena jest mała, i kiedy – tak jak w piątek – wolne miejsce przed sceną umożliwia raperowi realizowanie jego specyficznej choreografii blisko stolików, sytuacja jest najciekawsza. Niemal bezpośredni przepływ pozytywnej energii nakłada się dzięki temu na kameralny przekaz werbalnego optymizmu. A takie właśnie treści dominują w lirykach Bartka Sobali. Szczególnie miło było w tych okolicznościach usłyszeć frazy \"Kocham żyć, trzymam chwile w garści i nie puszczę, nim nie wycisnę z nich ostatnich emocji kropel” i \"Wiesz, nigdy nie przestanę być dzieckiem, zawsze będę miał tę fantazję i ekspresję”.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama