Brzozówka: Rodzice uczniów walczą o szkołę
Wójt Szastarki: Gminy nie stać na to, aby Szkołę Podstawową w Brzozówce prowadziło stowarzyszenie. Rodzice dzieci: Nie poddamy się. Jeśli wójt nie zmieni zdania będziemy okupować budynek szkoły.
- 28.07.2011 17:14
– Walczymy o dobro naszych dzieci – przekonuje Marek Kopiwoda, mieszkaniec Brzozówki, ojciec dwójki dzieci w wieku 4 i 7 lat. – Wójt zasłania się finansami, ale na dzieciach nie można oszczędzać. Chcemy, aby szkołę prowadziło stowarzyszenie. Ale wójt nie pozwala nam działać na własny rachunek.
– Jeśli mamy szkołę blisko domu, to dlaczego nasze dzieci mają chodzić gdzie indziej – dodaje pani Katarzyna z Brzozówki-Kolonii. – Droga do szkoły w Szastarce, gdzie miałyby chodzić dzieci prowadzi przez tory kolejowe. Bałabym się puszczać je same. Do Brzozówki droga jest bezpieczna, a to jest najważniejsze.
Decyzję Rady Gminy Szkoła Podstawowa w Brzozówce zostanie zlikwidowana 31 sierpnia, podobnie jak filia szkoły w Majdanie.
Rodzice uczniów z Brzozówki chcą by placówka działała dalej, prowadzona przez stowarzyszenie. Władze gminy twierdzą, że ich na to nie stać.
– Mamy ok. 6 mln zł zadłużenia – tłumaczy Tomasz Mularczyk, wójt Szastarki. – Wbrew obiegowej opinii, szkoły prowadzone przez stowarzyszenia też kosztują samorząd. Wiem, bo mamy już dwie takie placówki i podpisuję przelewy.
Likwidacja szkół do dla gminy zysk. – W skali roku zaoszczędzimy ok. 700 tys. zł – przekonuje wójt gminy. – Dla bogatego samorządu może nie są to duże pieniądze, dla nas to fortuna. Za te pieniądze możemy na przykład wyremontować drogę.
Rodziców te argumenty nie przekonują. Postanowili szukać poparcia u radnych i chcieli, aby to oni zgodzili się na użytkowanie szkoły przez stowarzyszenie. W środę została zwołana nadzwyczajna sesja Rady Gminy. Głosowania jednak nie było, bo są nowe przepisy. – Użyczenie budynku szkoły leży tylko i wyłącznie w gestii wójta gminy – zapewnia Mularczyk.
– Wójt szuka tylko ustaw, żeby nam tej szkoły nie oddać – komentuje środową sesję Bogusław Wcisło, prezes Stowarzyszenia \"Nadzieja”. – W związku z nową sytuacją wystąpiliśmy o użytkowanie, a nie o użyczenie czy dzierżawę budynku szkoły. Czekamy na kolejny termin sesji. Na pewno się nie podamy. Będziemy okupować szkołę, tydzień, dwa tygodnie, aż wójt zmieni zdanie.
W sprawie szkolnego konfliktu interweniowało już Kuratorium Oświaty. – Rozmawiałem z wójtem i prosiłem, żeby zastanowił się jeszcze raz nad tym tematem – tłumaczy Krzysztof Babisz, lubelski kurator oświaty. – Apelowałem, żeby dał możliwość prowadzenia szkoły temu stowarzyszeniu.
Reklama













Komentarze