Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pożar w Ludmiłówce. 14-osobowa rodzina bez dachu nad głową

Trzy osoby zostały ranne w pożarze, do którego doszło we wtorek w miejscowości Ludmiłówka, 21 km od Kraśnika. Ogień wybuchł w murowanym domu należących do liczącej czternaście osób rodziny. Do szpitala zostali przewiezieni 80-letnia kobieta, 41-letni mężczyzna i jego 17-letni syn. Dom nie nadaje się do zamieszkania.
Pożar w Ludmiłówce. 14-osobowa rodzina bez dachu nad głową
Tragedia przez nieostrożność? (Archiwum)
– Zawiadomienie o wybuchu ognia otrzymaliśmy o godz. 12.17 – podaje kpt. Piotr Michałek z Komendy Powiatowej PSP Kraśnik, który był na miejscu zdarzenia. – Do wybuchu pożaru doszło na wskutek zapalenia się gazu podczas nieprawidłowej wymiany butli gazowej przy kuchence. Podczas wybuchu ognia w domu przebywały cztery osoby, trzy zostały ranne. To babcia, ojciec dzieci i jego syn. Najciężej ranna jest 80-letnia kobieta. – Ma poparzone ponad 40 proc. powierzchni ciała. Jest w stanie ciężkim – podaje Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie. – Kobieta została przewieziona do szpitala w Łęcznej (Wschodnie Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej-red.). Kolejne poszkodowane osoby trafiły do szpitala w Kraśniku. – 41-letni mężczyzna wypisał się do domu na własne żądanie – dodaje Fijołek. Z kolei 17-letni syn mężczyzny jest pod opieką lekarzy. – Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – informuje Piotr Krawiec, dyrektor SP ZOZ w Kraśniku. Według wstępnych ustaleń policji chłopak zmieniając butlę z gazem myślał, że zakręca butlę a ją odkręcił. Wówczas doszło za samozapłonu. Parterowy dom, w którym mieszkała rodzina nie nadaje się do zamieszkania. – Całkowicie zniszczone są dwa pomieszczenia – kuchnia i przedpokój – relacjonuje przedstawiciel kraśnickiej straży pożarnej. – Koleje trzy pomieszczenia są okopcone. W akcji brało udział 5 zastępów straży pożarnej. Pierwsi na miejscu byli strażacy z OSP w Ludmiłówce, później dołączyły do nich kolejne wozy ochotniczej straży pożarnej i zawodowi strażacy. Pomoc obiecała już gmina. – Mamy w Dzierzkowicach lokal, w którym są dwa duże pomieszczenia i media. Rodzina może tam zamieszkać – mówi Jan Grzebuła, wójt gminy Dzierzkowice.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama