Reklama
Pożar w Ludmiłówce. 14-osobowa rodzina bez dachu nad głową
Trzy osoby zostały ranne w pożarze, do którego doszło we wtorek w miejscowości Ludmiłówka, 21 km od Kraśnika. Ogień wybuchł w murowanym domu należących do liczącej czternaście osób rodziny. Do szpitala zostali przewiezieni 80-letnia kobieta, 41-letni mężczyzna i jego 17-letni syn. Dom nie nadaje się do zamieszkania.
- 13.12.2011 17:22

– Zawiadomienie o wybuchu ognia otrzymaliśmy o godz. 12.17 – podaje kpt. Piotr Michałek z Komendy Powiatowej PSP Kraśnik, który był na miejscu zdarzenia. – Do wybuchu pożaru doszło na wskutek zapalenia się gazu podczas nieprawidłowej wymiany butli gazowej przy kuchence. Podczas wybuchu ognia w domu przebywały cztery osoby, trzy zostały ranne.
To babcia, ojciec dzieci i jego syn. Najciężej ranna jest 80-letnia kobieta. – Ma poparzone ponad 40 proc. powierzchni ciała. Jest w stanie ciężkim – podaje Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie. – Kobieta została przewieziona do szpitala w Łęcznej (Wschodnie Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej-red.).
Kolejne poszkodowane osoby trafiły do szpitala w Kraśniku. – 41-letni mężczyzna wypisał się do domu na własne żądanie – dodaje Fijołek.
Z kolei 17-letni syn mężczyzny jest pod opieką lekarzy. – Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – informuje Piotr Krawiec, dyrektor SP ZOZ w Kraśniku.
Według wstępnych ustaleń policji chłopak zmieniając butlę z gazem myślał, że zakręca butlę a ją odkręcił. Wówczas doszło za samozapłonu.
Parterowy dom, w którym mieszkała rodzina nie nadaje się do zamieszkania.
– Całkowicie zniszczone są dwa pomieszczenia – kuchnia i przedpokój – relacjonuje przedstawiciel kraśnickiej straży pożarnej. – Koleje trzy pomieszczenia są okopcone. W akcji brało udział 5 zastępów straży pożarnej. Pierwsi na miejscu byli strażacy z OSP w Ludmiłówce, później dołączyły do nich kolejne wozy ochotniczej straży pożarnej i zawodowi strażacy.
Pomoc obiecała już gmina. – Mamy w Dzierzkowicach lokal, w którym są dwa duże pomieszczenia i media. Rodzina może tam zamieszkać – mówi Jan Grzebuła, wójt gminy Dzierzkowice.
Reklama













Komentarze