Reklama
Wyrok dla urzędnika za brudną kampanię wyborczą
Przed wyborami namawiał znajomą do podłożenia narkotyków lub łapówki kandydatowi na burmistrza Kraśnika. Wczoraj Zbigniew N., były rzecznik prasowy kraśnickiego magistratu, został prawomocnie skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
- 26.04.2012 21:45

W ostatnich wyborach samorządowych Mirosław Włodarczyk był najpoważniejszym konkurentem ówczesnego burmistrza Piotra Cz., skazanego ostatnio za korupcję. Już w trakcie kampanii wyborczej było wiadomo, że ma szanse na zwycięstwo. I rzeczywiście – Włodarczyk wygrał w drugiej turze.
Za czasów burmistrza Piotra Cz. Zbigniew N. był rzecznikiem prasowym Urzędu Miasta. Pełnił też funkcję dyrektora Cen-trum Kultury i Promocji w Kraśniku.
Jesienią 2010 roku, jeszcze przed pierwszą turą wyborów, Zbigniew N. kilka razy spotkał się ze znajomą sprzed lat. Kobieta jest pielęgniarką w szpitalu w Kraśniku, w którym jako lekarz pracował również kandydujący na burmistrza Włodarczyk. Pomiędzy pierwszą a druga turą wyborów pielęgniarka opowiedziała Włodarczykowi, że była namawiana do podłożenia mu narkotyków lub pieniędzy. Kobieta wyznała, że zaproponował jej to Zbigniew N.
W grudniu ub. roku Sąd Rejonowy w Kraśniku uznał Zbigniewa N. winnym przeszkadzania Włodarczykowi w kandydowaniu na burmistrza: podłożenie mu narkotyków bądź łapówki miało doprowadzić do tego, że miałby postępowanie karne i musiał wycofać się z wyborów. Zbigniew N. odwołał się do Sądu Okręgowego w Lublinie. Domagał się uniewinnienia. Zaprzeczał, że dążył do skompromitowania przyszłego burmistrza.
– Chciał odbyć podróż sentymentalną, dlatego spotkał się z dziewczyną z dawnych lat – mówił na wczorajszej rozprawie mecenas Stanisław Estreich, obrońca Zbigniewa N. – Rozmawiał z nią o kampanii wyborczej.
Jednak sędziowie uznali relację pielęgniarki za wiarygodną. Utrzymali w mocy wyrok skazujący byłego rzecznika.
– Wymowa dowodów jest tu jednoznaczna – stwierdził sędzia Sławomir Kaczor w uzasadnieniu wyroku. – Treść i waga prowadzonych przez oskarżonego rozmów była inna, niż twierdzi jego obrona.
Orzeczenie jest prawomocne.
Reklama













Komentarze